Tata Potwora

Blog szalonego taty

Góry 2

Jak pamiętamy, Potwór jest mieszczuchem. Jednak ostatnimi czasy zaczął przejawiać zainteresowanie górami. W końcu Tata Potwora, w ramach akcji dbania o siebie, jeździ raz w miesiącu w Tatry i zapyla po szczytach jak mały samochodzik. Potwora niezwykle to intrygowało i od jakiegoś czasu marudził, że on też chce pojechać z rodzicielem w góry. Okazja nadarzyła się w pewną lipcową niedzielę, gdy po tygodniu deszczy nadszedł jeden dzień pięknej pogody. Tata Potwora zapakował do plecaka sprzęt na każdą pogodę, mnóstwo jedzenia i w ramach rezerwy również czekoladę. Potem dopakował Potwora i ruszyli w drogę do Zakopanego. Jakimś cudem minęła dość szybko i bez korków na słynnym “Poronionym” moście. Jeszcze zanim Potworniccy wysiedli z auta Potwór marudził, że mu zimno. Okutany we wszystkie ubranka stwierdził, że jest już dobrze i ruszył w trasę.

gory2

Najpierw dotarł do jaskini Dziura. Z latarką na głowie i trzymając się kurczowo Taty Potwora dotarł do połowy komory i stwierdził, że chce wracać. Potem zobaczył, że włazi tam mniejszy od niego osobnik więc nabrał odwagi i pogonił Tatę Potwora jeszcze raz, tym razem na sam dół. Był bardzo zawiedziony, że nie ma nietoperzy i pająków. Później przyszedł czas na Dolinę Białego i wykaraskanie się na Sarnią Skałkę. Tu już nie było lekko, bo bestia się zdyszała, ale przed samą skałką nabrała energii i postanowiła ominąć kolejkę wspinających, zmuszając Tatę Potwora do wspinaczki po prawie pionowej skale. Na górze Potwór został dokarmiony energetyzującą czekoladą i wycieczka ruszyła w dół do Strążyskiej. Po drodze Potwór się zmęczył. Co chwila były przerwy i nie pomagała groźba ni prośba. Marudził cały czas “Paskudne skały, paskudne duże kamienie, paskudne korzenie, potoczek też paskudny, bo płynie ścieżką i muszę po nim chodzić”. W dolinie Tata Potwora obiecał, że przeniesie bestię na barana do samochodu. W rezultacie taszczył 20 kg Potwora plus dwa plecaki przez około 2 km. Podczas obiadu Tata Potwora zapytał czy wybiorą się jeszcze razem w góry. Bestia odparła “Nie pójdę już więcej w góry, bo mnie to męczy i się denerwuję”. Zapytany co najbardziej mu się podobało odpowiedział jeszcze konkretniej “To, że miałeś czekoladki mleczne i jak mnie niosłeś na barana”.

Facebooktwittermail
Facebook

Previous

Chemikalia

Next

Wakacje

2 Comments

  1. Anonim

    Życie, chyba każdy ojciec kiedyś to przeżywał 🙂

    • selenim

      Co prawda to prawda. Jak sobie przypominam to mojemu tacie serwowałem podobne atrakcje 🙂

Comments are closed.

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén