Plac zabaw na osiedlu Potwornickich to miejsce wyjątkowe. Potwór bardzo lubi tam chodzić, bo po pierwsze może spotkać swoich równie potwornych kolegów z przedszkola, a po drugie zna tam już wszystkie punkty wspinaczkowe, po których szaleje jak małpka. Bywa jednak i tak, że drabinki, słupki i zjeżdżalnie idą w odstawkę i Potwór kieruje się do piaskownicy. Ponieważ zjawisko to występuje dość rzadko, dlatego Tata Potwora nie zabiera ze sobą wiaderka, łopaty, betoniarki, spychacza i innych niezbędnych akcesoriów. Zwykle jest to powodem focha Potwora, ale Tata twardy jest i zbywa to machnięciem ręki. Inna rzecz, że w piaskownicy jest tyle róznych zabawek, że każdy znajdzie coś dla siebie. Po chwili marudzenia Potwór zabiera się zatem za zabawę.

chemikalia

Pewnego zimnego wiosennego dnia Potwór grasował po placu zabaw. Niedawno padał deszcz, więc część terenu przypominała trasę biegów w błocie. Stada Potworów taplały się w mniejszym lub większym bagnie wywołując jęki babć i mam. Tata Potwora pilnuje tylko, aby bestia się nie utopiła, a poza tym stara się też nie przytulać za bardzo do mobilnej błotnej masy w drodze do domu. Tego dnia Potwór po wytaplaniu się w błocku zapragnął zabawy w piaskownicy. Wykopał tam jakieś stare pudełko po lodach, do którego zaczął ładować piasek, kamienie, ziemię, trawę i liście. Tata Potwora obserwował te działania z zaciekawieniem. Kilka innych stworów dołączyło do zabawy wrzucając do pudła co tylko popadnie. Następnie masa została rozprowadzona przy wejściach do piaskownicy. Tata Potwora ostrożnie zbliżył się do pekającego z dumy pootmka i zapytał. “A co to w zasadzie jest?”. Potwór spojrzał na rodziciela wzrokiem pełnym pogardy i odparł “To są chemikalia na złodzieja!”.

Facebooktwittermail
Facebook