Jeszcze w poprzednim przedszkolu Potwór znalazł sobie kumpla. Choć młodszy, to dogadywali się perfekcyjnie na tyle, że w końcu rodzice obu Potworów zwrócili uwagę na tę prawidłowość i postanowili coś z tym zrobić. W rezultacie Potwory zaczęły się odwiedzać, ku uciesze własnej i utrapieniu rodziców. Chłopaki mają kilka trybów zabawy. Pierwszy to ganianie po pokojach i przenoszenie wszystkich możliwych zabawek z własnych pokojów, do pokojów gościnnych. Nawet tydzień po takiej wizytacji Tacie Potwora zdarza się wyciągnąć spod kanapy lub zza szafki zagubioną zabawkę. Drugi tryb to zabawa w podgrupach. Jeden Potwór sobie, drugi Potwór sobie. Spotykają się, ale że mają zupełnie inne pomysły na zagospodarowanie chwili, to robią coś osobno, najczęściej jeszcze w różnych pomieszczeniach. Trzeci tryb polega na wspólnym oglądaniu filmów. O ile Potwór zwykle jest gadatliwy podczas seansów, to w takich przypadkach jest bardzo cicho. Zwykle oglądanie trwa nie dłużej niż 15 minut, bo któryś Potwór czuje się znudzony i przechodzi do innego trybu.
Podczas ostatniego spotkania Potwory znalazły sobie nową zabawę – gonienie i poszukiwanie kotów. Ponieważ wizyta zaczęła się zanim Tata Potwora zwlókł cielsko z pracy, to już w progu zastał miauczącego żałośnie, zestresowanego mniejszego kota . Dużego kota nie było nigdzie w polu widzenia. Potwory wpełzały właśnie za kanapę w salonie próbując go znaleźć. Biorąc pod uwagę, że większa kota jest bardzo spokojna do czasu, dodajmy, że krótkiego, Tata Potwora wyraził niejaką obawę, że Potwory mogą doznać uszczerbku na ciele. Został oczywiście zignorowany, a futrzak jakimś cudem przemknął obok Potworów i schował się pod łóżkiem w sypialni, gdzie był w miarę bezpieczny (doświadczenie uczy, że nie ma miejsc stuprocentowo bezpiecznych). Mniejszemu ta sztuka się nie udała i został zapędzony do pokoju Potwora. Dobrze, że tam też jest łóżko. Gorzej, bo mniejszy kot zapędzony w kozi róg nie daje sygnałów ostrzegawczych tylko od razu wali po miękkim pazurami. Dlatego Tata Potwora uprzejmie, acz stanowczo, wyperswadował Potworom wyciąganie kota za ogon spod łóżka. Po czym rzeczonego kota przegonił pod łóżko w sypialni, gdzie oba futrzaki bezpiecznie doczekały końca wizyty.