Tata Potwora

Blog szalonego taty

Month: Maj 2015 (Page 1 of 2)

Las

Potwór raczej lubi przyrodę. Docenia możliwość biegania po parku, oglądania zwierzątek i generalnie jest pozytywnie nastawiony do wszelkich stworzeń. Niestety wielkomiejski tryb życia, połączony ze stanem finansowym i zapracowaniem rodziców powoduje, że z przyrodą pozamiejską obcuje dość rzadko. Sporadyczne wyprawy do puszczy czy w góry nie są wystarczające i niestety jest to widoczne. Bestia woli spędzać czas w domu, co powoduje, że robi się marudna i wymagająca. Czas wygonić ją w teren. Celem będzie las.

Las

@Ania Sadurska-Czochra

Pewnej soboty Potwór wybrał się do mieszkającego pod miastem kolegi. Był to dzień ojców, więc na miejscu Tatusuiowie zajęli się gadaniem, a bestie ganiały po całym domu roznosząc w drobny puch wszystko co stanęło im na drodze. Gdy młodzież zaczęła wspinać się na szafy i stoły ojcowie zdecydowali “dość”. Mimo deszczu synowie zostali wygonieni na zewnątrz. Najpierw potrząsali drzewami, aby spadała z nich woda, a potem pognali odwiedzić pobliski las. Z uporem godnym lepszej sprawy zajmowali się karczowaniem krzaczorów za pomocą kijów. Leśne stworzenia pierzchały przed nimi w popłochu. Później obrali azymut, pognali w gęstsze chaszcze i do pobliskiego bagna. Po wytaplaniu przekroczyli potoczek i zaczęli wspinaczkę po błotnistych jarach i wądołach. Tatusiowie taktycznie wybierali mniej ostre podejścia. Potworom wiele radości sprawiało sturliwanie się z górek. Bawili się świetnie, do czasu aż kolega Potwora wpadł w pełen pokrzyw rów. Na szczęście było to już podczas powrotu do domu. Las okazał się przebojem, choć przemoczone buty pewnie przyjdzie Tacie odchorować. Potwór zapytany o to czy chce jeszcze udać się do lasu odparł:

– Bardzo chętnie, ale nie wiem czy kolega będzie chciał.

 

Facebooktwittermail
Facebook

Wspólne szaleństwo

Potwór jest stworzeniem towarzyskim. Co więcej, jest lubiany przez kolegów i koleżanki. Od dłuższego czasu marudził, że nie odwiedzają go kumple, więc rodzice zdecydowali, że lepiej zabrać się za to zapraszanie. Była już zatem jedna koleżanka, oraz dwóch kolegów. Dwa pierwsze przypadki ominęły Tatę Potwora, który miał wtedy jakieś firmowe wyjścia czy inne delegacje. Jednak w końcu przyszedł czas, aby być obecnym podczas odwiedzin. Miał na własne oczy zobaczyć na czym polega wspólne szaleństwo.

Wspólne szaleństwo

@Wspólne szaleństwo

Po wejściu do domu Tatę Potwora powitały dziwne miauczenia. Potwór wraz z kolegą bawili się kotkami z LEGO i wydawali z siebie upiorne dźwięki. Obie pary rodzicielskie zgromadziły się w kuchni i z pewnym niepokojem obserwowały dwa tornada przemieszczające się we wszystkich kierunkach. Koty starały się nie wychodzić spod łóżka. Było fajnie, wspólne szaleństwo trwało w najlepsze. Potwór wyciągnął spod łóżeczka trasę do puszczania samochodzików i zażyczył sobie jej budowania. Po mniej więcej kwadransie trasa się znudziła i zaczęła się zabawa w bunkier. Młodzież zabrała miskę z ryżem dmuchanym, stary materac i zbudowała centrum obrony przed atakiem nuklearnym pod biurkiem Mamy Potwora. Nastąpiła tylko jedna rodzicielska interwencja, gdy dzieciarnia zaczęła podpinać do prądu wentylator i inne urządzenia.

Tatusiowie zajęli się oglądaniem atlasu, Mamy rozmawiały w kuchni. Było fajnie. A potem Potwory wyszły spod biurka i dorwały się do pociągu LEGO. Wykazały nawet niejaki entuzjazm przy sprzątaniu zajmującej pół pokoju trasy samochodowej. Pociągiem chłopcy pobawili się może pięć minut, po czym poszli jeść ciasto. Za to tatusiowie pociągiem bawili się cały czas – Tata Potwora w duchu gratulował sobie udanego zakupu dla dziecka. Było fajnie. Później nadszedł czas pożegnań i powrotów do domu. Potwór był szczęśliwy, kolega również, jedni i drudzy rodzice nie wyglądali na znudzonych, zatem ciąg dalszy pewnie nastąpi. Trzeba dokupić torów i zbudować trasę przez trzy pokoje. Ojcom też się przecież należy wspólne szaleństwo.

Facebooktwittermail
Facebook

Pomocnik

Rodzice Potwora starają się, aby potomek nie wyrósł na kompletnego psychopatę. Dlatego też Tata Potwora tłumaczy mu, czasem wbrew swoim głęboko zakorzenionym opiniom, że ludzie są dobrzy i należy im pomagać. Bestia jak dotąd zdradza głęokie pokłady empatii i zrozumienia dla ludzkich i zwierzęcych słabości i stara się postępować fair. Przekłada się to również na chęć pomocy. Oczywiście, gdy za oknem jest piękna pogoda, to trudno jest ją namówić na sprzątanie pokoju, ale już dokarmienie kotów jest zadaniem akceptowalnym i wykonywanym dość chętnie. Mama i Tata Potwora starają się zachęcać go do prac domowych i dużej samodzielności. Różnie z tym bywa, ale zwykle Potwór zabiera się do roboty, często nawet z uśmiechem na ustach – nasz mały pomocnik.

Pomocnik

@Ania Sadurska-Czochra

Pewnego słonecznego dnia Potwór trzy razy wychodził na plac zabaw. Ze zrozumiałych względów wrócił w końcu bardzo zmęczony i brudny, ale za to szczęśliwy. Oczywiście od wejścia domagał się obiadu. Menu na ten dzień było dość proste, uwielbiane przez bestię spaghetti z sosem pomidorowym i oliwkami Co ciekawe pomidory w wersji stałej są niejadalne, ale już jako sos czy ketczup jak najbardziej. Tata Potwora zakręcił się w kuchni, naładował talerze pełne potrawy i rodzina przystąpiła do konsumpcji. W jej trakcie Potwór wpadł w nuty filozoficzne.

– A ja wiem kto pomagał Ci zrobić spaghetii.

– Kto?

– Pan Jezus.

Tata Potwora omal nie udławił się makaronem. Tylko najwyższą siłą woli nie zabryzgał całej kuchni sosem i oparł się pokusie komentowania, że to chyba nie był ten pomocnik. Potwór wyczuł jednak, że coś jest nie tak, bo dodał “bo on we wszystkim pomaga”. I zabrakło na to ciętej riposty.

Facebooktwittermail
Facebook

Dmuchawce

Wiosna, wiosna, ach to ty. Rozbuchała się nam wiosenna aura. Wszędzie kwiaty, zieloność różnorodnej barwy oraz uwielbiane przez wszystkich robactwo pełnego autoramentu. Potworniccy charakteryzują się zbiorem cech, które uwielbiają komary i inne kąsające stworzenia. Najczęstszym celem ataku jest sam Potwór, ale porządnie obrywa się też rodzicom. W zasadzie koło Potwornickich można stanąć podczas plagi komarów i być spokojnym, że zostanie się pominiętym – takie z nich smakowite kąski. Jednak wiosna, to nie tylko paskudne latające stwory. To również czas powszechnej obecności takich roślin jak dmuchawce. Potwór bardzo je lubi, sprawia mu dużą frajdę ich rozpylanie po całym terenie. Nie jest w tym zresztą odosobniony.

Dmuchawce

@Ania Sadurska-Czochra

Pewnego wieczoru Tata Potwora zabrał dziecko na plac zabaw. Potwór szalał, pokazując nowe sztuczki związane ze wspinaczką, fikołkami i turlaniem się z górki. Tata Potwora z pewnym rozbawieniem obserwował przerażone spojrzenia babć, mam, dziadków i tatusiów, którzy swoim pociechom zabraniają robienia czegokolwiek brudzącego. Po pięciu minutach bestia wyglądała jak aktor z filmu postapokaliptycznego. Wszędzie plamy, piach, ziemia, kawałki trawy. Ogółem standard. Jest pralka, to wypierze. Po wyczynach akrobatycznych nadszedł czas na powrót do domu. Po drodze Tata Potwora zachwycał się wielkim polem, na którym rosły dmuchawce. Potwór wpadł w tryb mentorski i postanowił, łącznie z przykładami, pokazać Tacie co można robić z tymi kulistymi obiektami.

– Są trzy sposoby niszczenia dmuchawców. Pierwszy to bierzesz go i dmuchasz. Drugi, uderzasz o coś. A trzeci, to bierzesz dwa dmuchawce i uderzasz jednym o drugi. Proste.

Facebooktwittermail
Facebook

Oszustwo

Potworniccy starają się wychowywać Potwora na uczciwego obywatela. Biorąc pod uwagę jego zamiłowanie do zamurowywania przestępców w więzieniach i wpuszczania im szczurów przez małe otwory, osiągnięty efekt przeszedł oczekiwania. Bestia jest wyczulona na wszelkie oszustwa i bardzo pilnuje przestrzegania obietnic. Dlatego Tata Potwora nie może pozwolić sobie na składanie deklaracji bez pokrycia, bo zemści się to okrutnie. Czasami można odnieść wrażenie, że Potwór będzie świetnym prawnikiem, choć pewnie znudziłby się tym dość szybko. Zamiłowanie do prawa i głęboko zakorzenione poczucie sprawiedliwości włącza się za to w dość nieoczekiwanych sytuacjach.

Oszustwo

@Ania Sadurska-Czochra

Mama Potwora zakupiła czekoladę. Miała ona posłużyć do stworzenia mrożonych bananów w czekoladzie. Niestety firma produkująca smakołyk wpadła na karkołomny pomysł promocyjny, polegający na tym, że nie ma w niej jednej kostki. Dalej promocja zakłada sępienie danych osobowych na wysyłkę jednej kostki czekolady. Potwór obmacał czekoladę, stwierdził brak kawałka i autorytatywnie stwierdził “Oszustwo!”. Na nic zdały się tłumaczenia rodziców, że to taka promocja. Mama Potwora wyciągnęła nawet wagę kuchenną i pokazała bestii, że czekolady jest wagowo tyle ile miało być, że tylko kształt jest inny. Obserwując proces rozpuszczania czekolady Potwór wydawał z siebie gniewne pomruki. Wyraźnie podobało mu się słowo oszustwo i werbalne napiętnowanie producenta. Do wieczora powtarzał co chwila:

– Oszustwo! Skandal! Nie ma kostki!

I tym oto sposobem pewna firma przechlapała sobie u jednego młodego klienta.

Facebooktwittermail
Facebook

Page 1 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén