Tata Potwora

Blog szalonego taty

Month: Lipiec 2014 (Page 1 of 2)

Łuk

W czasie wakacji Potworniccy przemierzają Pomorze odwiedzając liczną rodzinę rozrzuconą od Szczecina po Gdańsk. Potwór non stop poddawany jest różnym bodźcom. Rozpieszczany przez babcie, prabacię, ciocie, wujków, dziadków i pozostałych krewnych i znajomych królika. Trudno się dziwić, że po tym wszystkim jest mało podatny na pouczenia rodziców. Oczywiście przy każdej okazji otrzymuje prezenty. Zwykle są nieszkodliwe, jak książeczki (tym razem na szczęście nie dostał mechaniki kwantowej), LEGO, gry planszowe itp. Tata Potwora ze stoickim spokojem rozdmuchuje bagażnik, aby dało się tam wstawić jeszcze kilka darów. Możliwe, że po drodze dokupi przyczepę, albo wyśle prezenty tirem do domu. Jednak wszystkie dotychczasowe dary to był pikuś.

luk

Potworniccy dotarli do Babci Potwora mieszkającej w okolicach Trójmiasta. Po wtaszczeniu dwóch ton bagażu na pierwsze piętro Tata Potwora wybrał się na zakupy piwne. Kiedy wrócił na kwaterę usłyszał, że Dziadek przygotował Potworowi prezent. Potem dowiedział się, że po ten prezent trzeba iść do garażu, bo jest to… Łuk. Nie jakiś tam plastikowy łuczek ze strzałami z przyssawkami, nie nie. Prawdziwy Łuk refleksyjny o naciągu 15 kg! Wykonany ręcznie przez Dziadka i zaopatrzony w prawdziwe strzały. Tata Potwora prawie padł z wrażenia. Oczyma wyobraźni zobaczył rzeczoną strzałę wbitą we własny zadek, w koty, meble, samochód i przypadkowych przechodniów. Widział już Potwora z łukiem na balkonie strzelającego do biegających w panice ludzi. Niestety bestia nie dokonała jeszcze testów uzbrojenia, bo zachorzała. Wyrok został odroczony, ale Łuk wygląda fantastycznie. Tata Potwora będzie go chyba bestii podkradał.

Facebooktwittermail
Facebook

Grzeczność

Wakacje to cas ogólnego roprężenia. Tata Potwora odpuszcza sobie wtedy diety i drakońskie metody poprawy kulistości sylwetki, a Potwór szaleje jak wściekły tasiemiec po kiszkach. Wyjazd z rodzinnego domostwa i zluzowanie codziennej rutyny, ma też niestety skutki negatywne. Otóż Potwór pojawiając się w nowych miejscach i przy niecodziennych osobach staje się jeszcze potworniejszą bestią. Wstępuje w niego jakieś diablisko i rozsadza go energia na głupoty i niesłuchanie rodziców. W efekcie Mama i Tata Potwora nie mogą zapanować nad Potworem, ten się złości, rodzice się złoszczą, wszyscy są źli i robi się mało przyjemnie. Tata Potwora ma nadzieję, że po powrocie do domu uda się ustawić Potwora na właściwe tory.

grzecznosc

Myślałby kto, że jak są wakacje i Potwór położył się spać o 23 to da pospać. Niedoczekanie. Punkt 6 rano zwleka się z łoża i domaga się rozrywek. Jednocześnie odmawia pójścia do łazienki, zjedzenia na śniadanie czegoś pożywniejszego niż zostawione przez prababcię krakersy, picia czegoś, co nie jest słodzonym chemicznie świństwem oraz nie chce towarzyszyć babci na spacerze z psem. Później jest nie lepiej. Ucieka Mamie Potwora, budzi wujka i wyciąga go na skakanie na trampolinie, chce po 20 razy składać i rozkładać otrzymany od cioci zestaw LEGO, odmawia zjedzenia obiadu, odmawia zjedzenia czegokolwiek, odmawia picia czegokolwiek, odmawia posprzątania zabawek i jeszcze gdy w grze planszowej coś idzie nie tak demoluje całą planszę. Tata Potwora zaczyna mieć dość i skłania się do myśli o skróceniu wakacji i wysłaniu bestii do przedszkola – niech tam się z nim mordują. Z drugiej strony, kiedy Potwór jest usypiany wtula się w Tatę Potwora i słodkim głosem mówi “Kocham Cię tato najbardziej na świecie”. I jak takiemu nie wybaczyć całej tej niegrzeczności?

 

Facebooktwittermail
Facebook

Złodziej

Tata Potwora ma czasem wrażenie, że jego potomek zostanie kierownikiem zakładu penitencjarnego lub znanym pogromcą przestępców. Stali czytelnicy bloga pamiętają zapewne opowieść o “chemikaliach”, które miały odstraszać złodziei. Nie jest to jedyna sytuacja, w której Potwór tworzy opowieści o bandytach i kieszonkowcach. Ma kilka figurek z LEGO, które prezentują właśnie bandziorów i co i raz rzeczonych bandytów gdzieś zamyka. Nawet zbudowane na nowo ludziki stają się często przestępcami, którzy kradną innym rzeczy. Na szczęście nigdy nie mordują, być może do Potwora nie dotarł jeszcze ten aspekt rzeczywistości i w sumie Tata Potwora się z tego bardzo cieszy. Z drugiej strony zastanawia się skąd to upodobanie do prezentowania właśnie złodziei.
lego
Od rana Potwór budował w swoim pokoju coś na dużej płytce LEGO. Z początku wyglądało to jak kawałek murka, ale z czasem zaczęły wyrastać z niego dodatkowe budowle, w tym strzelista wieża z zakratowanym oknem. Okazało się, że jest to pomieszczenie więzienne, gdzie Potwór wstawił jednego z bandytów. Następnie zamurował jedyne drzwi i zabrał się za zasłanianie zakratowanego okna. Na pytanie Taty Potwora czy jakoś będzie można złodzieja karmić odpowiedział, że nie, ale za to “tutaj jest taka dziura, którą mu się będzie wpuszczać szczury żeby go pogryzły”. Nie był to jednak koniec, bo Potwór kolejnemu złodziejowi wyrwał plastikowe ramiona i wstawił go do wąskiego sarkofagu, który stał się fundamentem budynku policji. Na pytanie czemu pozbawił bandytę rąk odpowiedział “bo się nie mieściły”. Rośnie nam przyszłość więziennictwa.

Facebooktwittermail
Facebook

Wakacje

Wakacje. Czas urlopów, czyli chwile, w których zamiast słuchać szefa słucha się żony. Tegoroczny wyjazd przypomina ubiegłoroczny, a więc stanowi tour do Pomorze od ściany zachodniej po Gdańsk. Nauczony doświadczeniem lat ubiegłych Tata Potwora nic nie planuje, tylko postanawia iść na żywioł. Polega to na tym, że zadaje jedno pytanie – gdzie dziś jedziemy? A potem jedzie. Potwór jest cały szczęśliwy, bo odwiedzi Prababcię, Dziadka i Babcię. Przy okazji pokopie dziury na plaży, być może wejdzie do morza, poszaleje na wielkim placu zabaw w Wejherowie i ogólnie będzie się świetnie bawił. Na szczeście rok temu Tata Potwora zlokalizował w większości odwiedzanych miejscowości sklepy z dobrym piwem. W rezultacie wieczory spędza nad wyraz mile.

wakacje

W tym roku pakowanie zostało zostawione na ostatnią chwilę. Tata Potwora dokonuje jedynie ostatnich zakupów rzeczy niezbędnych. Zastanawia się też czy 520 litrów bagażnika to będzie dość na zabranie wszystkich tobołów, czy też będzie musiał dokupić bagażnik dachowy i przyczepę. Podczas obiadu trwała ożywiona dyskusja o wyjeździe, co zabrać, co zrobić, co kupić. Potwór zajęty był bardziej rozsmarowywaniem ketchupu z frytek po koszulce niż tematem, jednak pod koniec trochę się ożywił i stwierdził “Ty mamo musisz zrobić zakupy przed wyjazdem, bo tam będziesz miała problem z jedzeniem bez glutenu!”. Po czym nie bacząc na osłupiałą minę Taty Potwora kontynuował pochłanianie frytek.

Facebooktwittermail
Facebook

Góry 2

Jak pamiętamy, Potwór jest mieszczuchem. Jednak ostatnimi czasy zaczął przejawiać zainteresowanie górami. W końcu Tata Potwora, w ramach akcji dbania o siebie, jeździ raz w miesiącu w Tatry i zapyla po szczytach jak mały samochodzik. Potwora niezwykle to intrygowało i od jakiegoś czasu marudził, że on też chce pojechać z rodzicielem w góry. Okazja nadarzyła się w pewną lipcową niedzielę, gdy po tygodniu deszczy nadszedł jeden dzień pięknej pogody. Tata Potwora zapakował do plecaka sprzęt na każdą pogodę, mnóstwo jedzenia i w ramach rezerwy również czekoladę. Potem dopakował Potwora i ruszyli w drogę do Zakopanego. Jakimś cudem minęła dość szybko i bez korków na słynnym “Poronionym” moście. Jeszcze zanim Potworniccy wysiedli z auta Potwór marudził, że mu zimno. Okutany we wszystkie ubranka stwierdził, że jest już dobrze i ruszył w trasę.

gory2

Najpierw dotarł do jaskini Dziura. Z latarką na głowie i trzymając się kurczowo Taty Potwora dotarł do połowy komory i stwierdził, że chce wracać. Potem zobaczył, że włazi tam mniejszy od niego osobnik więc nabrał odwagi i pogonił Tatę Potwora jeszcze raz, tym razem na sam dół. Był bardzo zawiedziony, że nie ma nietoperzy i pająków. Później przyszedł czas na Dolinę Białego i wykaraskanie się na Sarnią Skałkę. Tu już nie było lekko, bo bestia się zdyszała, ale przed samą skałką nabrała energii i postanowiła ominąć kolejkę wspinających, zmuszając Tatę Potwora do wspinaczki po prawie pionowej skale. Na górze Potwór został dokarmiony energetyzującą czekoladą i wycieczka ruszyła w dół do Strążyskiej. Po drodze Potwór się zmęczył. Co chwila były przerwy i nie pomagała groźba ni prośba. Marudził cały czas “Paskudne skały, paskudne duże kamienie, paskudne korzenie, potoczek też paskudny, bo płynie ścieżką i muszę po nim chodzić”. W dolinie Tata Potwora obiecał, że przeniesie bestię na barana do samochodu. W rezultacie taszczył 20 kg Potwora plus dwa plecaki przez około 2 km. Podczas obiadu Tata Potwora zapytał czy wybiorą się jeszcze razem w góry. Bestia odparła “Nie pójdę już więcej w góry, bo mnie to męczy i się denerwuję”. Zapytany co najbardziej mu się podobało odpowiedział jeszcze konkretniej “To, że miałeś czekoladki mleczne i jak mnie niosłeś na barana”.

Facebooktwittermail
Facebook

Page 1 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén