Tata Potwora

Blog szalonego taty

Month: Wrzesień 2015 (Page 1 of 2)

Przeklinać też trzeba umieć

Stai czytelnicy bloga pamiętają, że Potwór posiada bogaty zasób słownictwa. Obejmuje on również określenia uważanie powszechnie za wulgarne, a nawet obelżywe. Zazwyczaj ich jednak nie używa, zadowalając się świadomością, że zawsze przecież może. Do tego wprowadził domowy terror. Każde brzydkie słowo – bardziej skomplikowane od “o kurcze”, albo “kurcze blade” jest karane. Penalizacja obejmuje również rodziców. Na domowej tablicy wypisane są słowa “Mama, Tata, Potwór, Babcia, Ciocia, Wujek”. Jeżeli ktoś użyje niedozwolonego wyrazu otrzymuje smutną minkę. Ta kasuje się po tygodniu, o ile skazaniec nie popełni recydywy. Swego czasu prym w smutnych minach wiódł Tata Potwora, ale wstyd mu było tych wszystkich buziek i wziął się za siebie. W rezultacie nawet w pracy ogranicza się do “o kurcze”, co, z niezrozumiałych zupełnie powodów, wywołuje wesołość koleżanek i kolegów. Obecnie tablica jest czysta, ale Potwór stoi dzielnie na straży. Choć czasem bywa, że opuszcza posterunek i sam skłania się ku bezprawiu.

potwór

@Ania Sadurska-Czochra

Pewnego dnia Potworniccy mieli jechać do “wyszywanego brata” Potwora. Zanim wyruszyli Mama Potwora poszła do sklepu nabyć potrzebne wiktuały. Potwór i Tata czekali grzecznie w samochodzie. W pewnej chwili Tata Potwora zdębiał. Z fotelika dochodziły przekleństwa. I to z gatunku tych najgorszych oraz na dokładkę nazwa pewnego klubu sportowego z przedrostkiem odnoszącym się do procesów fizjologicznych. Dopiero w tej chwili Tata Potwora zorientował się, że potomek po prostu czyta to, co widzi za oknem. Szczególnie spodobało mu się określenie defekacyjne i testował po cichu jak brzmi w różnych kombinacjach. Dopiero groźba otrzymania smutnej minki zakończyła ten proceder. Co prawda później u kolegi używali tego słowa, gdy myśleli, że rodzice ich nie słyszą. Dorośli postanowili jednak nie reagować, dochodząc do wniosku, że tym sposobem dzieci szybciej się znudzą. Tak też się stało. Po powrocie do domu coś poszło nie po myśli Potwora. Chodził bardzo zły i warczał. Tata Potwora widział wręcz, jak w głowie syna poruszają się małe trybiki. Wyraźnie chciał dać upust złości i użyć jakiegoś paskudnego wyrażenia. Nie chciał za to dostać karnej minki. W pewnej chwili zaświeciła mu się nad głową żarówka i z pełną złością wykrzyknął:

– Kuweta jasna! Kurcze kuweta!

Rodzice Potwora śmiali się chyba przez kwadrans, co skutecznie rozładowało złość Potwora. W końcu przeklinać też trzeba umieć.

Facebooktwittermail
Facebook

Wyszywany brat

Potwór ma wielu kolegów. Jednych lubi bardziej, innych mniej. To zupełnie naturalne. Jest też starannie wyselekcjonowana grupa, która liczy może sześć osób (płci obojga), które są lubiane najbardziej. Z nimi Potwór lubi spędzać czas przy każdej okazji. Zdarza się, że dochodzi do sporów. Tu się pchną, tam dźgną kijem, kopną, zabiorą zabawki, obrażą, znienawidzą czy w inny sposób pokłócą. Rodzice Potwora starają się w takich chwilach nie interweniować, pozwalając dzieciom na rozstrzygnięcie sporu we własnym gronie. Zwykle to działa, bo po kilku chwilach fochów czy paru łzach młodzież gania, jakby cała sytuacja nie miała miejsca. Jest tylko tu i teraz – to naprawdę cudowna cecha, którą dorośli zdołali gdzieś po drodze zatracić.

brat

@Ania Sadurska-Czochra

Pewnego razu Potworniccy wybrali się na drugą odsłonę wspominanych już na blogu pokazów chemicznych. Tym razem dołączył do nich kolega z wewnętrzengo kręgu Potwora. Zanim jeszcze zaczął się pokaz zdążyli się oczywiście na siebie obrazić i dać po kuksańcu. Prezentujące doświadczenia Panie potrzebowały tym razem ochotników z publiczności. Wybór padł na przyjaciela Potwora. Strasznie się ucieszył i pognał za otaczające wybieg taśmy. Gdy padło hasło, że trzeba jeszcze jednego ochotnika przyjaciel zawołał:

– To jego. To mój brat!

Rodzicom obu Potworów szczęki opadły do samej ziemi. Potwór poleciał do “brata” i brali czynny udział w pokazie. Niestety dość szybko zaczęli się nudzić, wygłupiać i przepychać. Dlatego zostali przez Mamy wezwani za taśmę i brali udział w dalszej części pokazu już jako obserwatorzy. Potwór ponownie płakał, gdy gnieciono zamrożone kwiatki, a “brat” wręcz przeciwnie. Potem się prawie pobili o resztki zamrożonego balonika. Obraza była silna i została przełamana dopiero wspólnym wypadem na pizzę.

“Bracia” spotykają się dość regularnie. Kiedyś Potwór podsłyszał, jak rodzice rozmawiają o tym braterstwie. Wieczorem, przy usypianiu, gdy rozmawiał o miło spędzonym dniu powiedział:

– Bo on to taki mój wyszywany brat.

Trochę się obraził na Tatę Potwora, że ten się śmiał. Dopiero po wyjaśnieniu przejęzyczenia sam uznał, że to rzeczywiście śmieszne. A Tata Potwora myśli sobie, że to w sumie dobrze, że ten brat jest właśnie “wyszywany”, bo dwóch Potworów przez cały czas Tata mógłby po prostu nie wytrzymać.

Facebooktwittermail
Facebook

Muminki

Muminki to jedna z ukochanych bajek Taty Potwora. Pierwsze spotkanie z tą na wskroś skandynawską serią nastąpiło we wczesnej młodości za pośrednictwem serialu kukiełkowego wytwórni Se-ma-for. Ta seria, do spółki z ekranizacją Akademii Pana Kleksa, odpowiada, zdaniem Taty Potwora, za traumę kilku pokoleń młodych Polaków, a pewnie także kilku innych nacji. Buka w wersji z Se-ma-fora jest absolutnie przerażająca. Książkowy pierwowzór jest owszem straszny, ale można jej współczuć, tej kukiełkowej można się tylko bać – kwintesencja grozy, przy której Wielki Cthulhu, to mały pikuś. Muminki w tej wersji to prawdziwy hardkor, przeznaczony dla największych twardzieli. Wersja anime, która zawitała do Polski dużo później była już delikatna, cukierkowa i pełna radosnych kolorków. Tymczasem Potwór zapoznał się z Muminkami od zgoła nieoczekiwanej strony.

Muminki

@Ania Sadurska-Czochra

Potwór wspiął się na fotel przy biurku Taty Potwora. Oczywiście nie zrobił tego bez powodu. Jego celem była porcelanowa miska z cukierkami. Już prawie dosięgał do upragnionego celu, gdy jego wzrok powędrował na półkę obok. Natychmiast zmienił obiekt zainteresowania i wyciągnął dwa kolorowe komiksy z Muminkami. Zwindował się na dół, minął drugi fotel, na którym siedział Tata Potwora, usiadł na kanapie i zaczął oglądać. Godzinę później dalej oglądał obrazki i czytał historie, podśmiewając się od czasu do czasu. Gdy już zmęczył oczy poprosił Tatę o czytanie. I tą metodą w ciągu jednego przedpołudnia przeczytał oba zeszyty. Wiedział, że Muminki to książki, ale komiksy zaskoczyły go i zafascynowały całkowicie. Na razie jeszcze nie wie, którym bohaterem chciałby być. Za to Tata Potwora ma swojego idola w tym świecie. Jest nim oczywiście Tata Muminka – goniący za marzeniami, wspominający czasy burzliwej młodości, pełen ideałów, trochę obrażalski, ale chętny do pomocy i kochający mąż i ojciec. Do tego zna się na alkoholach i ma kapelusz będący ikoną stylu. Niedościgniony wzór ojcierzyństwa.

Facebooktwittermail
Facebook

Mycie zębów

Nie wiadomo z czego to wynika, ale dzieci niespecjalnie lubią myć zęby. Nawet świadomość, że te ustrojstwa się psują, mogą boleć, wypaść czy zostać wyrwane nie jest w stanie przekonać niektórych osobników do szorowania kostnych wypustek paszczowych. Potwór wie, że mycie zębów jest ważne, ale zazwyczaj nie chce mu się tego robić. Próby zachęcania przez opowieści o bakteriach, a nawet wyświetlanie filmów poglądowych z serii “Było sobie życie” oraz zainstalowanie specjalnej klepsydry odliczającej czas nie są dobrym motywatorem. Poranne zagonienie Potwora do łazienki jest doskonałym testem wytrwałości, cierpliwości oraz umiejętności negocjacyjnych. Czasami Tata Potwora ma wrażenie, że wolałby rozmawiać o rozbrojeniu bomby nuklearnej – pewnie miałby większe szanse na sukces. Jednak codziennie taki bój trzeba odbyć. Tata Potwora ima się zatem różnych podstępów.

Mycie zębów

@Ania Sadurska-Czochra

Potwór od rana biegał po mieszkaniu machając kijem i udając walkę czegoś z czymś jeszcze straszniejszym. Tata Potwora starał się te wojownicze zapędy studzić, ale czynił to raczej bez entuzjazmu i wiary w powodzenie. Przyszedł jednak czas, aby zagonić bestię do mycia zębów.

– Idź proszę umyć zęby.

– Nie mogę, bo walczę.

– To przestań na chwilę walczyć.

– Nie ma szans, jest za dużo przeciwników.

– To tu idzie jeszcze jeden, nazywa się zębogryz – Tata Potwora zwlókł się z fotela i poczlapał zombiowato w stronę potomka.

– Nie ma takiego potwora.

– Właśnie że jest i jak Cię dorwie, to zrobi mnóstwo dziur w Twoich zębach i trzeba będzie je wszystkie wyrwać.

– Nie Tata, ty się tylko tak wygłupiasz.

– Przekonasz się, jak już się zębogryz do Ciebie doczłapie. – Potwór zrobił niepewną minę. Odłożył kijek i poleciał do łazienki.

– Już myję, a Ty w tym czasie odgoń zębogryzacza.

– Tak właśnie zrobię. – powiedział Tata Potwora i powrócił w zacisze fotela.

Facebooktwittermail
Facebook

Boimy się spać

Strach jest nieodzowną częścią naszego życia. Wraz z wiekiem zaczynamy się bać coraz to innych rzeczy. W dzieciństwie częstym powodem do niepokoju jest brak źródeł światła. Odpędzony mrok staje się łatwiejszy do oswojenia i zaakceptowania. Tata Potwora również miał z tym problem w dzieciństwie. Dlatego Dziadek Potwora wymyślił magiczne zaklęcie, o którym już swego czasu wspominałem na blogu. Przez pewien czas wydawało się, że sprawa nocnych strachów jest rozwiązana. Jednak niedawno obawy powróciły i Potwór wymaga obecności któregoś z rodziców, gdy wieczorem przemieszcza się do łazienki czy do swojego pokoju. Zaklęcie Dziadka pomaga, ale nie zawsze. Również do snu potrzebne jest zewnętrzne źródło światła – zwykle wystarcza mała lampka w kształcie misia. Ale co robić gdy Potworniccy wybierają się do znajomych, gdzie lampki brak?

Boimy się

@Ania Sadurska-Czochra

Potworniccy wybrali się w ponowne odwiedziny do mieszkającego pod miastem Wujka – tego z odpiłowaną nogą. Przez cały dzień dzieciaki szalały po ogrodzie i w domu. Wydawało się, że wieczorem szybko padną spać i rodzice będą się mogli cieszyć chwilą zasłużonego spokoju. Nic bardziej mylnego. Energia rozpierała młodzież jeszcze długo po kąpieli i położeniu do łóżka. Oczywiście nie można było spać samemu oraz bez światła. Przez ponad godzinę dzieciarnia prowadziła rozmowy na poważne tematy, absorbując Tatę i Ciocię Potwora. Na nic zdały się prośby i groźby. W końcu zirytowani dorośli zapytali czemu młodzież nie chce spać. Odpowiedź wprawiła ich w zdumienie.

– Boimy się spać, bo za dużo wiemy.

Widząc zaskoczoną minę Taty, Potwór dodał wyjaśniająco.

– Im starszy jestem tym więcej wiem i bardziej się boję. Jak będę miał 10 lat to nie będę mógł wcale spać.

I co wtedy? Jakie lekarstwo zastosować na bezsenność pochodzącą z nadmiernej wiedzy?

Facebooktwittermail
Facebook

Page 1 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén