Tata Potwora

Blog szalonego taty

Month: Wrzesień 2014 (Page 1 of 2)

Super małpa

Potwór jest wspinaczem doskonałym. Kiedy tylko może zaczyna się na coś wdrapywać. W zasadzie nie robi mu różnicy czy jest to kanapa, fotel, drzewo, drabinka czy murek. Przynajmniej raz dziennie powoduje szybsze bicie serca u Taty lub Mamy Potwora włażąc gdzieś, gdzie wedle rodziców nie powinien. Wszystkie drabinki w dzielnicy zotały już gruntownie zwiedzone. Ulubioną pozycją Potwora jest wiszenie na rękach z nogami nad barierką i głową w dół. Robi to dodatkowe wrażenie, gdy bestia wisi wysoko nad ziemią. Tata Potwora stara się już nie patrzeć na to wszystko, ale potępiające spojrzenia innych rodziców na placu zabaw każą mu wyrazić werbalną troskę o los Potwora. Zwykle ogranicza się to do “uważaj, zejdź proszę, synu” i oczywiście trafia w pustkę. Przynajmniej sumienie jest czyste, a aprobata społeczna też jakby większa. I co z tego, jak za chwilę bestia wisi jeszcze wyżej?

malpa

Braki w osiedlowej infrastrukturze wspinaczkowej trzeba jakoś nadrabiać. Dlatego przy ładnej pogodzie co sobotę Tata Potwora ląduje w jednym z większych parków miejskich, gdzie jest zamek z dużą ilością lin. Potwór uwielbia to miejsce. Potrafi wspiąć się nawet na najwyższy punkt widokowy, zawieszony dobre 3 metry nad ziemią. Zwykle jest tam mnóstwo innych dzieci, które szaleją na równi z monstrum, więc Tata Potwora nie spotyka się tam raczej z potępiającymi spojrzeniami, bo wszyscy rodzice mają równo pozamiatane. Ale i tego było mało. Mama Potwora dowiedziała się, że w miejscowości obok jest duży plac zabaw z linami. Rodzina wybrała się do tamtejszego parku miejskiego – paradoksalnie jest tam bliżej niż do dużego parku w centrum. Plac zabaw spełnił wymagania Potwora. Najwyższa piramida linowa sięga na dobre 5 metrów w górę i oczywicie Potwór znalazł się na samej górze i radośnie machał do pobladłych rodziców. A później biegał po moście linowym i wołał “Tato, zobacz jaka jestem super małpa!”. Trudno zaprzeczyć.

Facebooktwittermail
Facebook

Baza

Każdy miał kiedyś w życiu swoją bazę. Czy były to krzesła przykryte kocem, czy krzaki pod blokiem, to baza musiała być. Tata Potwora obserwując bawiące się na placu zabaw dzieci dochodzi do budującego wniosku, że duch w narodzie nie ginie i baza ciągle pozostaje bazą. Potwór oczywiście sam zakłada lub dołącza do innych baz skąd wyrusza na podboje. Jakie tajne plany są układane w zaciszach tych tajemniczych lokalizacji tego się już Tata Potwora nie dowiedział, ale na pewno są ważne i podniosłe, a los świata jak zwykle wisi na włosku. Zwykle po takiej zabawie Potwór wraca szczęśliwy do domu i nie wraca do tematu. Są jednak chwile, gdy postanawia przenieść bazę na grunt domowy.

baza

Pewnego ponurego poranka zwleczony z łóżka o nieludzkiej godzinie Tata Potwora dogorywał na kanapie. Podejmował też niemrawe próby zmuszenia Potwora do ubrania się i umycia zębów. Potomek jednak zajęty był budowaniem z koca, starego materaca z łóżeczka i fotela zapory prowadzącej do jego tajnej bazy. Po kolejnym poganianiu przez Tatę Potwora wdał się z nim w następujący dialog.

  • To jest moja baza i tu można być tylko w piżamie.
  • Uhm.
  • A Ty będziesz moim pomocnikiem i będziesz knuć.
  • Co mam knuć?
  • Wymyśl coś.
  • To ja knuję o tym, że masz się ubrać i myć zęby.
  • Tu jest taki zakaz myślenia o ubieraniu i myciu zębów. Knuj o czym innym.

Kurtyna.

Facebooktwittermail
Facebook

Magiczne zaklęcie

Wszyscy na jakimś etapie życia boimy się istot nadprzyrodzonych i innych duchów. Jak pamiętam Potwór ma swoje zaprzyjaźnione duchy, które siedzą pod łóżkiem i są zazwyczaj grzeczne i sympatyczne. Jednak wraz z oglądaniem bajek i czytaniem książek liczba strachów rośnie lawinowo. W rezultacie Tata Potwora co jakiś czas słyszy o dziwnych stworzeniach zamieszkujących ciemne kąty domostwa. Zwykle nie sprawiają problemów, ale ostatnio Potwór przyniósł z przedszkola bojaźń przed straszydłami szarzydłami, które pochodzą z książki czytanej w przedszkolu. Musiały być wyjątkowo straszne, bo mniej więcej co drugą noc koło 3 nad ranem Potwór wyposażony w butelkę z wodą i misia tapetuje się rodzicom do łóżka. Wierci się przy tym niemożebnie i choć jest słodki, to taka sytuacja jest lekko niewygodna.

magiczne_zaklecie

Wiele lat temu, gdy Tata Potwora był jeszcze dzieckiem, też bał się różnych duchów. Dziadek Potwora postanowił zaradzić temu problemowi wymyślając tajne magiczne zaklęcie rodowe, które miało skutecznie odstraszać potworki. Ilekrość zatem Tata Potwora przemierzał ciemne korytarze mieszkania wypowiadał owo zaklęcie i natychmiast czuł się raźniej. Dlatego postanowił przekazać zaklęcie Potworowi, w końcu tradycja rodowa zobowiązuje. Rano, po kolejnej nocy z Potworem, Tata Potowora postanowił zrealizować wtajemniczenie. Potwór z uwagą słuchał historii o tajnym zaklęciu rodzinnym. Bardzo go to zafascynowało i oczywiście zapalił się od jego poznania. Od teraz zatem, gdy w nocy dzieje się coś niepokojącego z pokoju Potwora będzie, taką Tata Potwora ma nadzieję, dochodził odgłos rzucanego czaru. A jak brzmi to niezwykle ważne odstraszadło? Wystarczy powiedzieć kilka razy “Abel kabel”.

Facebooktwittermail
Facebook

Wróżka zębuszka

Jak na rasowego Potwora przystało, również ten posiada zęby. Są jeszcze w mlecznym komplecie, choć bestia robi co tylko w jej mocy, aby się ich jak najszybciej pozbyć. A to skoki z kanapy, a to zwisanie głową w dół z drabinki, a to wpadanie na ludzi i przedmioty z pełną prędkością. Zresztą jedną jedynkę ma już ukruszoną stąd też zna dentystkę. Bardzo lubi do niej chodzić, bo zawsze dostaje nalepkę “dzielny pacjent”, jakąś małą zabawkę i jeszcze może pojeździć fotelem w górę i w dół. To wszystko rekompensuje chwile nudy, gdy miła pani dłubie mu w paszczy. Jednak bestia jest świadoma, że zęby można stracić. Najlepszym przykładem jest Tata Potwora, który jak już poszedł w końcu do dentysty, to wrócił bez jednego zęba, a drugi też czeka na przypływ gotówki, aby dokonać ucieczki.

wrozka

Niedawno Tata Potwora uświadomił sobie, że Potwór jest świadom istnienia zagranicznego mitu o wróżce zębuszce. Dla nieuświadomionych, to taka dziwna stwora, która zostawia pod poduszką monetę za wyrwanego zęba. Sama idea jest dla Taty Potwora dość przerażająca. Kto przy zdrowych zębach… pardon zmysłach chciałby zbierać odpady biologiczne w nieprzebranych ilościach. Pewnie takie zboczenie ma nawet jakąś mądrą nazwę wymyśloną przez kogoś, kto ma fetysz na punkcie fetyszy. Tymczasem  wróżka wpisana jest w świadomość Potwora, a utwierdzają go w tym przekonaniu również bajki i filmy. Wychodzi na to, że bestia nie będzie mogła się doczekać, kiedy spienięży zęby. Tata Potwora ma tylko nadzieję, że nie wybije ich sobie specjalnie w tym celu. A skąd wiadomo, że idea wrosła w dziecię? Ostatnio podekscytowany Potwór opowiadał mamie “I mnie się tak pół śniła, bo spałem z otwartymi oczami i była roleta uchylona, dziewczynka ze skrzydełkami i niosła ząb. Naprawdę!”

Facebooktwittermail
Facebook

Wszystko jest czadowe

LEGO Przygoda to jest świetny film. Z każdym kolejnym oglądaniem zyskuje na wartości. A, że Potwór jest wielkim fanem LEGO, to i film często jest oglądany. Tata Potwora zakupił oryginalną płytę w wersji limitowanej z limitowanym zestawem z Żyletą (nie mów do mnie Misiek!). Ogląda zatem regularnie przygody Emmeta i innych legoludków na wielkim ekranie. Powtórne projekcje odkrywają całe mnóstwo drobiazgów, które umkneły przy pierwszym ogladaniu. Jednak i tak najważniejsza jest piosenka. W oryginale “Everything is awesome”, a w wersji polskiej “Wszystko jest czadowe”. Jest piekielnie czepliwa i Potwór śpiewa ją bez przerwy zarażając rodziców, którzy też potem to nucą. Efekt domina po prostu.

czadowe

Pewnego dnia Potwór poprosił, żeby układać razem z Tatą Potwora Batmobil z LEGO. Model jest ogromny, liczący sobie ponad 1000 elementów. W pierwszej kolejności należało rozłożyć go na kawałki, a potem podskładać. Zajęło to cały dzień, ale podczas tej zabawy Potwór śpiewał prawie cały czas “Tata jest czadowy”, czym podbudował ego ojca. Dzień wcześniej przez pół dnia śpiewał “Mama jest czadowa”, bo Mama Potwora zabrała go na zbiór kasztanów na Planty (zebrał 215 sztuk). Kiedy Tata Potwora odbierał ich z autobusu (musiał donieść parasole, bo pogoda doznała załamania) Potwór śpiewał inną wersję piosenki. “Wszystko jest czadowe… poza komarami”. W drodze do domu zmienił to jeszcze trochę “Wszystko jest czadowe… poza owadami”. Kolejnego dnia drapał się jak wściekły, bo komary kochają go ponad miarę i gryzą przy każdej okazji. Wtedy też postanowił śpiewać na znaną melodię nową wersję piosenki “Gryzące owady!”.

Facebooktwittermail
Facebook

Page 1 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén