Bycie Tatą Potwora to niełatwe zadanie. Tyle się mówi, że to Matki mają pod górkę, tak dźwigają wszystkie ciężary i niczym przemytnik z węglem ze Śląska pchają się pod górę mapy walcząc zaciekle z przeciwnościami losu. To bardzo fajny obraz, ale Tata Potwora ma trochę inny, w którym nie tylko pełni rolę dodatkowej lokomotywy, ale też rampy przeładunkowej, taśmociągu i fedrującego przodek górnika. A jakby tego było mało to jest przecież Potwór, który odkrywa świat na swój sposób i Tata Potwora chciałby w tym czasem uczestniczyć. Tatę Potwora, zanim został tym kim jest teraz, bardzo śmieszyły książki Leszka Talko. Już nie śmieszą. To są po prostu ponure raporty z placu boju z Potworem. A ten blog to kronika kolejnych, nierównych starć.

Nowe wpisy Tata Potwora, jak nie polegnie w boju, będzie zamieszczał regularnie we wtorki i piątki.

Tacie Potwora z wielką przyjemnością informuje, że oprawę graficzną do bloga tworzy nieoceniona Ania. Bardzo, bardzo dziękuję!

 Tata Potwora

Potwór (autoportret)