Tata Potwora

Blog szalonego taty

Category: Podstępy (Page 1 of 3)

Kropki

Kiedy wysyła się do szkół małe dzieci, należy się liczyć z tym, że nauczyciele nie będą mieli łatwego życia. Maluchy są mało zdyscyplinowane i zazwyczaj chcą wyrazić swoje zdanie zaraz natychmiast już. Daleko im jeszcze do pełnej dyscypliny, grzecznego podnoszenia ręki i odzywania się tylko w odpowiedzi na bezpośrednio skierowane pytanie. Stąd nauczyciele szukają różnych metod motywacji. Jedni warczą, straszą i karzą – to ten rodzaj edukacyjnych stworzeń nazywany bywa pogardliwie belframi. Na szczęście jest to gatunek wymierający. Druga metoda polega na motywowaniu pół-pozytywnym. Tu wchodzą do gry różne rozwiązania, np. tytułowe kropki. W szkole Potwora każdego dnia dzieci otrzymują kolorowe kropki. Niebieską, kiedy były bardzo grzeczne, zielone, kiedy zdarzyło im się trochę gadać czy rozrabiać, żółte, gdy było tego znacznie więcej, czerwone, gdy blisko było masakry oraz czarne, gdy rzeczona masakra nastąpiła.

Kropki

Potwór od początku czuł się mocno zmotywowany przez kropki. Miał silne postanowienie zbierać same niebieskie. Znając swoje dziecko, Tata Potwora uznał, że prędzej koty zaczną latać niż uda się taka sztuka. Nie dlatego, że Potwór jest niegrzeczny czy cierpi na ADHD. Nic z tych rzeczy – jest po prostu strasznym gadułą, lubi mieć ostatnie słowo i jeśli coś go intryguje czy interesuje, natychmiast dzieli się tym donośnie z całą okolicą. Nie ma w tym nic złego, ale mało pasuje to do utartych szkolnych reguł. Zazwyczaj przynosił do domu niebieskie i zielone kropki. Ale dwa razy przyszedł też z żółtą. Wywołało to zrozumiały niepokój rodziców. Przy drugiej kropce zadali sakramentalne pytanie:

– Czemu dziś też masz żółtą kropkę?

– Bo się nudziłem na apelu.

– Za nudzenie dostałeś?

– Nie. Za to, że z nudów poszedłem spać na ławkę.

Nastąpiła jedna z tych sytuacji, gdy nie wiadomo czy ganić, czy się śmiać. Rodzice ograniczyli się tylko do wskazówki, aby Potwór starał się jednak nie spać w szkole.

Facebooktwittermail
Facebook

Mycie zębów

Nie wiadomo z czego to wynika, ale dzieci niespecjalnie lubią myć zęby. Nawet świadomość, że te ustrojstwa się psują, mogą boleć, wypaść czy zostać wyrwane nie jest w stanie przekonać niektórych osobników do szorowania kostnych wypustek paszczowych. Potwór wie, że mycie zębów jest ważne, ale zazwyczaj nie chce mu się tego robić. Próby zachęcania przez opowieści o bakteriach, a nawet wyświetlanie filmów poglądowych z serii “Było sobie życie” oraz zainstalowanie specjalnej klepsydry odliczającej czas nie są dobrym motywatorem. Poranne zagonienie Potwora do łazienki jest doskonałym testem wytrwałości, cierpliwości oraz umiejętności negocjacyjnych. Czasami Tata Potwora ma wrażenie, że wolałby rozmawiać o rozbrojeniu bomby nuklearnej – pewnie miałby większe szanse na sukces. Jednak codziennie taki bój trzeba odbyć. Tata Potwora ima się zatem różnych podstępów.

Mycie zębów

@Ania Sadurska-Czochra

Potwór od rana biegał po mieszkaniu machając kijem i udając walkę czegoś z czymś jeszcze straszniejszym. Tata Potwora starał się te wojownicze zapędy studzić, ale czynił to raczej bez entuzjazmu i wiary w powodzenie. Przyszedł jednak czas, aby zagonić bestię do mycia zębów.

– Idź proszę umyć zęby.

– Nie mogę, bo walczę.

– To przestań na chwilę walczyć.

– Nie ma szans, jest za dużo przeciwników.

– To tu idzie jeszcze jeden, nazywa się zębogryz – Tata Potwora zwlókł się z fotela i poczlapał zombiowato w stronę potomka.

– Nie ma takiego potwora.

– Właśnie że jest i jak Cię dorwie, to zrobi mnóstwo dziur w Twoich zębach i trzeba będzie je wszystkie wyrwać.

– Nie Tata, ty się tylko tak wygłupiasz.

– Przekonasz się, jak już się zębogryz do Ciebie doczłapie. – Potwór zrobił niepewną minę. Odłożył kijek i poleciał do łazienki.

– Już myję, a Ty w tym czasie odgoń zębogryzacza.

– Tak właśnie zrobię. – powiedział Tata Potwora i powrócił w zacisze fotela.

Facebooktwittermail
Facebook

Kara

Wiadomo, że dzieci nie są idealne. Zdarza się, że coś zbroją, popsują, albo po prostu nie słuchają żadnych poleceń. Można je wychowywać bezstresowo, można też stosować metodę kija i marchewki. Bywa, że spadnie na potomstwo jakaś kara. Oczywiście żyjemy w czasach, gdzie danie dziecku klapsa kończy się nagłą wizytą brygady antyterrorystycznej i aresztowaniem dorosłego (poniekąd słusznie). Dlatego trzeba znaleźć inne sposoby na motywowanie Potworów do tolerowalnych zachowań i słuchania tego, co się do nich mówi. Od pewnego czasu Mama Potwora stosuje sposób motywacji pozytywnej. Gdy Potwór jest grzeczny przez cały dzień otrzymuje naklejkę. Zebranie trzech naklejek owocuje jakąś drobną nagrodą – wypadem w ciekawe miejsce, wyjściem na lody czy możliwością zjedzenia kilku słodyczy więcej. Metoda działa całkiem dobrze, choć jeśli danego dnia Potwór nie otrzyma nowej naklejki jest zrozpaczony.

kara

@Ania Sadurska-Czochra

Oczywiście pozytywne motywowanie nie zawsze działa. Przychodzą takie chwile, gdy trzeba jednak Potwora ukarać. Sam brak naklejki jest dotkliwy, ale w końcu “jutro też jest dzień” i można zarobić nową. Najdotkliwsza kara, jaką może otrzymać Potwór dotyczy zakazu grania na konsoli lub tablecie. Zazwyczaj ograniczenia obejmują jeden dzień i to też da się przeżyć, ale buntu i wyrazów niezadowolenia to nie powstrzymuje. Równie dotkliwa kara związana jest z ograniczeniem spożycia słodyczy – normalnie Potwór może zjeść dwa smakołyki dziennie. Jednak ostatnio Tata Potwora wyczytał gdzieś, że warto grozić karą niedookreśloną. Gdy Potwór słyszy, że spotka “go straszliwa kara”, sam sobie buduje w głowie jej obraz. Ostatnio przy obiedzie wymyślał, co też by to mogło być. Postatnowił jednak nie podzielić się pomysłami z rodzicami, aby nie podsuwać im pomysłów. Kiedy indziej zirytowany otrzymanym zakazem spożywania słodyczy postanowił wymierzyć sprawiedliwość. Stwierdził, że Tatę Potwora też czeka kara. W odczuciu potomka musiała być straszliwa i dotkliwa. Rozzłoszczony podszedł do Taty i powiedział:

– Ja dla Ciebie mam karę, że nigdy w życiu nie będziesz pić piwa.

No i co teraz?

Facebooktwittermail
Facebook

Podział obowiązków

Wiadomo, że życie z Potworem do lekkich nie należy. Mama i Tata Potwora są już ustawieni jak szwajcarskie zegarki. Wiadomo kto jest od czego i kiedy, a wszelkie zmiany muszą przejść przez najwyższą izbę kontroli po złożeniu wniosku racjonalizatorskiego i dołączeniu dwóch mieszków złota. Wiadomo, że w środku nocy i rano woła się Tatę Potwora, bo to on śpi czujniej i przyjdzie przykryć, wyciągnąć misia zza łóżka, dolać wody do butelki, przytuli i na koniec wstanie razem z potomkiem o 5:45. We wtorki Tata pełni również obowiązki odprowadzającego do przedszkola, bo wtedy jest robotyka i trzeba być na miejscu wcześniej. Z kolei odbioru z przedszkola dokonuje Mama Potwora, która zajmuje się Potworem do powrotu Taty. Potem w zależności od tego czy oglądane są bajki, czy jest granie w Angry Birds potomkiem zajmuje się Tata lub Mama. Mycie i usypianie to też domena Mamy, ale czasem następuje zmiana ról – zwykle dość nieoczekiwanie i w ostatniej chwili.

podzial

Potwór nauczył się już, że jeśli chodzi o granie w Angry Birds to nie bardzo może liczyć na pomoc Taty Potwora, bo ten nie ogarnia idei – pamiętamy, że jest tępawy. Również granie na konsoli lepsze jest z Mamą, ale Tata Przydaje sie, gdy trzeba przejść coś naprawdę trudnego. Z posiłkami jest różnie – Potwór akceptuje dostawy jedzenia od obojga rodziców, z tym, że trzeba mu przedstawić pełne i bogate menu. Płatki albo kanapka nie wystarczą. Należy wymienić wszystko co jest w lodówce i najbliższych okolicach, po czym Potwór jeszcze trzy razy zmieni zdanie i obrazi się, że nie ma piętki w chlebie, bo zjadł ją zły i niedobry Tata Potwora. Ubieranie to też osobna zabawa – albo czas niewłaściwy, albo ubranie niewłaściwe, albo nie, bo nie. Co nie zmienia faktu, że Potwór w tym wszystkim potrafi być rozczulający i zniweczyć w kilka sekund każde zdenerwowanie rodziców. Cwany z niego manipulator.

 

Facebooktwittermail
Facebook

Zdinozaurzenie

Dinozaury są wszędzie. Tata Potwora nie może się przed nimi schować nawet w toalecie. Chwilami ma ponure przeczucie, że zaraz jeden z nich wylezie z sedesu i ugryzie tam gdzie boli. Miłość Potwora do dinozaurow powoduje, że wszędzie ich pełno, a przy każdej okazji bestia opowiada o swoich ulubionych stworach i np. o tym, jak łatwo jest odróżnić Stegozaura od Triceratopsa. Encyklopedie, czasopisma, figurki i naklejki można spotkać w każdym pomieszczeniu. Nie jest to jedyna pasja Potwora. Drugą równie niszczycielską są po trzykroć przeklete Angry Birds. Od jakiegoś czasu Mama Potwora zgadza się na to, aby bestia grała na swoim lub jej komputerze w jedną z iteracji tej durnowatej świetnej gry.

dinozarowanie

Był ponury letni wieczór, gdy słońce schowało się już za malowniczą linią blokowiska. Mama Potwora włączyła kolejną wersję Angry Birds i padła spać. Tata Potwora łypał znad książki na postępy potomka i w końcu stwierdził, że minął ustawowy czas przeznaczony na granie i zdecydował się przerwać rozgrywkę. To był błąd. Potwór uruchomił syrenę przeciwpożarową i ogłosił bunt na pokładzie. Nie pomagała groźba ni prośba. “Nie chcę jutro! Chcę teraz!” powtarzane jak mantra wwiercało się Tacie Potwora w uszy przez bity kwadrans. Bestia zaczynała wpadać w tryb berserkerski, gdy Tata Potwora wpadł na genialny w swej prostocie pomysł.

– A może chcesz coś zjeść?

– NIE! NIGDY! Buuuuuuuuuuu.

– A może chcesz się napić?

– NIE! NIGDY! Buuuuuuuuuu.

– A może chcesz się zdinozaurzyć?

– NIEeeee… jak to zdinozaurzyć?

Ciekawość wzięła górę nad obrażeniem i rozpaczą. Okazało się, że zabawa w strasznego dinozaura to było coś, czego Potworowi było potrzeba. Po pięciu minutach grzecznie zjadł kolację, dał się umyć i położyć spać. Tata Potwora był z siebie dumny.

Facebooktwittermail
Facebook

Page 1 of 3

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén