Tata Potwora

Blog szalonego taty

Month: Październik 2014 (Page 1 of 2)

Zlot Potworów

Potwór lubianym przez kolegów jest. Stąd nic dziwnego, że zaczęły pojawiać się propozycje wspólnych wypadów stad Potworów w różne miejsca. Pierwszy kontrolny zjazd czterech rozbójników odbył się z razem z mamami na terytorium względnie neutralnym – kulkolandii w jednej z galerii handlowych. Bestie szalały, a mamy znajdowały wspólny język. Skoro ta próba wypadła pomyślnie, to przyszedł czas na dalsze zaznajamianie. I tak pewnej niedzieli Potworniccy ruszyli pod miasto, odwiedzić rodziców kolegi Potwora z przedszkola. Na miejsce miały przybyć jeszcze dwie pary rodzicielskie, a więc w komplecie zapowiadał się zjazd czterech Potworów z rodzicami. Tata Potwora żywił cichą nadzieję, że domostwo okaże się być położone w mrocznym lesie, pełnym strasznych cieni i pająków. Nie było. Wręcz przeciwnie, okolica okazała się piękna, dom cudny i wielki, a wszyscy rodzice Potworów sympatyczni.

zjazd

Po przyjeździe Potwory zabrały się do zabawy, która polegała na dręczeniu kotów, wrzaskach, demolowaniu klocków, wrzaskach, bieganiu, wrzaskach, bieganiu z wrzaskiem, mordowaniu gąsiennicy, wrzaskach, demolce i jeszcze dla odmiany wrzaskach. Pierwszy raz odkurzacz poszedł w ruch po rozsypaniu paluszków już po 15 minutach od przyjazdu. Gdy Potwór dorwał się do miecza i zaczął atakować telewizor Tata Potwora trochę się spocił. Jednak kontrolę przejęły mamy. Tatusiowie skorzystali z okazji i udali się do ogrodu, gdzie w ciszy i spokoju i rozmawiali o wszystkim i niczym. Tymczasem mamy zasiadły do wina, od czasu do czasu pouczając Potwory, aby nie demontowały ściany. Tata Potwora był pełen podziwu dla gospodarzy, że z takim spokojem znoszą harce czwórki bestii. Oczywiście w trakcie zabawy koledzy trzy razy się pokłócili, stwierdzili, że się nie lubią, po czym znów pogodzili. Potem robili ciasteczka i je dekorowali. Częstowani rodzice skończyli z umazanymi częściami garderoby, ale i tak obyło się bez większych strat. Dopiero noszenie kota nad kieliszkiem pełnym wina spowodowało małą katastrofę, użycie ścierek i drugą zabawę z odkurzaczem. Kiedy Potworniccy odjeżdżali do domu Tata Potwora zastanawiał się czy kiedyś jeszcze zostaną tam zaproszeni. Wyszło jednak, że nie było tak źle, bo w ten weekend będzie haloween party… pełnia grozy.

Facebooktwittermail
Facebook

Targi książki

Raz w roku w mieście Potwornickich odbywają się targi książki. Odkąd Potwór nauczył się czytać i dokonuje własnego wyboru lektur jest to doskonałe miejsce na rodzinny weekendowy wypad. Nie inaczej było i tym razem. Co prawda powietrze na zewnątrz przypominało zawiesinę złożoną głównie z palonych opon, lakierowanych ram okiennych i starych kanap, jednak jakoś udało się dotrzeć do auta i dojechać na miejsce. Co więcej, udało się nawet znaleźć miejsce parkingowe. A potem zaczęło się szaleństwo. Na pierwszym stoisku z książkami dla dzieci Potwór wybrał interesujące go pozycje z półki, siadł na ziemi i zagłębił się w lekturze. Zniknął na dobre piętnaście minut, zanim udało się go zapędzić do innych stoisk. Szybko decydował, które książki chce przejrzeć, a które mu nie odpowiadają. Tata Potwora po cichu cieszył się, że nie na wszystkich stoiskach można było płacić kartą, a bankomat w centrum wystawowym zaliczył zgon. Inaczej na koncie pewnie nie zostałaby ani złotówka.

targi

Oczywiście na targach książki nie mogło zabraknąć też gier oraz przeklętych złych ptaków. O dziwo Potwór nie okazał im aż takiej uwagi, jakiej można było oczekiwać. Za to zdecydowanie bardziej zainteresowały go gry planszowe i logiczne. Nad jedną z łamigłówek spędził dobre 20 minut, przy czym nie pozwalał sobie przerwać i skupiony był bardzo mocno. Na tyle wciągnęła go zabawa, że Tata Potwora dość poważnie rozważa zakupienie łamigłówki na prezent mikołajkowy lub świąteczny. Oczywiście o ile bestia napisze ładny list do Mikołaja, bo bez tego się nie obędzie. W sumie po ponad trzech godzinach na terenie targów Potwór był już przeładowany, a Tata Potwora obładowany kilkunastoma nowymi książeczkami, które wybrał sobie potomek. Dla siebie Rodzice Potwora nie kupili nic. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że następnego dnia Potwór wstał o 6 rano i przytargał jedną z książek i powiedział “Tata czytaj!”.

Facebooktwittermail
Facebook

Gwiezdne Wojny

Dzięki Angry Birds Potwór dowiedział się o istnieniu czegoś takiego jak Gwiezdne Wojny. Rezultat jest taki, że bez przerwy wypytuje Tatę Potwora o poszczególne postaci z sagi. Jak bumerang powraca również temat obejrzenia filmu. Tata Potwora uważa, że jest jeszcze za wcześnie, aby bestia oglądała tego typu filmy. W przedszkolu ma widmowy przykład tego, co może to zrobić z psychiką dzieci. Jest tam takich dwóch, którzy oglądali ponoć Gwiezdne Wojny i Indianę Jonesa. Efekt jest taki, że większość ich zabaw stanowi popychanie, symulowanie bicia itp. Gorzej, bo nie bardzo znają umiar i parę razy Potwór wrócił do domu mówiąc, że jeden lub drugi go popchnął. Tata Potwora ma w takich chwilach straszną ochotę stać się niewychowawczym i powiedzieć, że następnym razem bestia ma im oddać za pomocą krzesła. Oczywiście tego nie robi i tłumaczy Potworowi, że w takich sytuacjach ma się zgłosić do Pani i nie bawić z łobuzami. Efekt pewien jest, bo już jakiś czas nie słychać było o przepychankach.

gwiezdne_wojny

Wracając jednak do Gwiezdnych Wojen. Potwór wie już, że Darth Vader to Anakin Skywalker, że jego synem jest Luke (Tata Potwora do dziś pamięta zonk z kina), a córką Leia. Bez problemu rozpoznaje Imperatora Palpatine i zna Ahsokę Tano (zdaniem Taty Potwora najlepsza postać w całym uniwersum). Ma też kilka pojazdów i ludzików z LEGO Star Wars. I właśnie dlatego Tata Potwora łamie się czy nie pokazać bestii kilku odcinków Wojen Klonów (było kilka takich, gdzie nie strzelali) albo nawet po trzykroć przeklętego Mrocznego Widma, w którym pomijając Jar-Jara nie ma nic przerażającego. To w sumie kolorowa bajka. Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że Potwór ma bardzo rozwiniętą fantazję i już ostatnio miał kłopoty ze spaniem. Zapytany czemu się miotał w nocy odpowiedział: “Nie mogłem spać przez moją wyobraźnię. Śniło mi się, że Was zjadłem”. Strach pomyśleć, co by było po Gwiezdnych Wojnach.

Facebooktwittermail
Facebook

Nowy poziom

Angry Birds są wszędzie. Naklejki, książeczki, kolorowanki, komiksy, majtki, skarpetki, koszulki i co tam w zasadzie jeszcze sobie czlowiek wymyśli. Czasami, jak w dowcipie o Leninie, strach jest otworzyć konserwę. Wściekłe ptaszory to już jakaś obsesja Potwora, ale patrząc po innych dzieciach nie jest w niej odosobniony. I wydawać by się mogło, ze po graniu na komputerze Mamy Potwora, po uzupełnianiu albumu naklejkami i przeglądaniu książeczek o ptakach będzie chwila spokoju. Niedoczekanie. Potwór snuje już plany na kolejne rozgrywki, opowiada z dumą, co tym razem udalo się przejść i z uporem godnym lepszej sprawy wypytuje Tatę Potwora czy wie co robi pomarańczowy ptak. Otóż Tata nie wie i co więcej nie ma zamiaru wiedzieć.

poziomAle to jeszcze nie koniec manii Potwora. Fascynacja wkracza na nowy, wyższy poziom. Potwór wymyśla swoją wersję gry. Palmę pierwszeństwa ma wariacja śmieciowa. Opowiadał o niej Tacie Potwora w drodze do przedszkola. Otóż ptaszory walczą tam ze świniami za pomocą śmieci. Każdy kolor ptaka rzuca innym rodzajem odpadów, coraz bardziej zabójczych. Na tym się jednak nie skończyło. Gdy w niedzielne przedpołudnie Tata Potwora korzystał z uroków drzemi bestia bawiła się w projektowanie. Na kilkunastu kartkach rozrysowane zostały pieczołowicie kolejne poziomy nowej gry ze złymi ptakami. Nowe przeszkody, ciekawe struktury, w których ukrywają się świnie, a także punkty ostrzału, liczba  i kolor piórolotów też została ściśle określona. W drodze na spotkanie z kolegami Potwora rodzice dowiedzieli się, że to już kolejna wersja gry, tym razem o tytule Angry Birds Star Wars 10, ktora dzieje się na planecie Olfa albo Alfa – nazwy stosowane zamiennie. Trzeba przyznać, że wyobraźni Potworowi nie brakuje – może rzeczywiście zostanie projektantem LEGO, albo gier.

Facebooktwittermail
Facebook

Piekielny Karolek

Potwór uwielbia książki. Uwielbia też zabawki. Dlatego idealnym miejscem, do którego można go spokojnie wpuścić jest któryś z oddziałów monopolistycznej księgarni. Bestia zwykle spedza mnóstwo czasu przy zabawkach, ale jeszcze więcej przy książeczkach dla dzieci. Mama Potwora uważa, że niedługo będzie można go tam zostawiać i mieć pewność, że przez najbliższą godzinę nigdzie się nie ruszy. Potwór zwykle siada na podłodze, wyjmuje z półki interesującą go książkę i przegląda lub czyta. Nie przeszkadza i nie wadzi nikomu. Po lekturze odkłada ją na miejsce, a gdy napatoczy się któreś z rodziców to bestia wskaże interesujące go pozycje, które chciałby mieć na swojej półce. Ogółem pełna sialanka i radość płynąca z zakupów, bo w tym czasie Tata lub Mama Potwora mogą spokojnie popatrzeć na rzeczy, które ich interesują.

karolek

Pewnego dnia Mama Potwora po przedszkolu zabrała dziecię do wyżej wymienionego przybytku. Potwór jak zawsze rozsiadł się przy półce z książeczkami i zabrał za ich wertowanie. Do salonu weszła też inna mama z liczącym na oko siedem wiosen potomkiem, nazwanym roboczo Karolkiem. Ten od początku był głośny. Na podsuniętą książeczkę zareagował wrzaskiem, że tej nie chce, że chce inną. Wybrał jakąś z półki, na co wrzask podniosła z kolei jego rodzona: “Odłóż to, to trzeba czytać! Lepiej weź to!”. “Nie chcę, te książki są głupie!”. Takie przepychanki, wrzaski, ryki i awantury trwały dobre kilka minut. Mama Potwora wyjrzała zza półki z książkami zobaczyć, jak na całą sytuację reaguje Potwór. Ten siedział po turecku na podłodze z książeczką ułożoną ładnie na nogach i wpatrywał się w awanturującą parę wzrokiem, który zwykle rezerwuje się dla czegoś tak głupiego, że aż niepojętego – skrzyżowanie fascynacji z grozą. Nie ruszał się, nic nie mówił, tylko patrzył. Jakby nie mógł pojąć, że takie rzeczy mówi się o książkach. Ochłonął dopiero, gdy Piekielny Karolek z Piekielną Mamą wyszli z księgarni. Odwrócił się do Mamy Potwora i powiedział “A ten chłopiec to był niegrzeczny”. I wrócił do lektury.

Facebooktwittermail
Facebook

Page 1 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén