Tata Potwora

Blog szalonego taty

Category: Podstępy (Page 2 of 3)

Oczy

W poprzednim odcinku Tata Potwora opisywał walkę bestii z domniemaną alergią i zmagania z syropem o smaku “falowym”. Otóż zabawa ciągle trwa. Co rano Potwór jest inhalowany roztworem soli fizjologicznej i ogląda wtedy bajki, bo jakoś trzeba mu zagospodarować ten cenny czas. Oczywiście za każdym razem, gdy dochodzi do wyłączenia bajek jest protest i walka o jeszcze jedną. Zwykle Tata Potwora jest nieugięty i wyłącza telewizor, co prowadzi do powstania focha. Ten nie trwa zwykle dłużej niż 10 minut, czasem dochodzi do niego płacz i szantaż moralny “Jak nie włączysz bajki, to cię nie będę kochał!”. Tata Potwora jest na szczęście odporny na takie manewry i odpowiada, że proszę bardzo, ale Potwór i tak jest kochany. To zwykle detonuje bestię skutecznie i następuje faza przytulania, która niewiadomym sposobem przeradza się w próbę urwania ojcu głowy.

oczy

Był ponury letni poranek. Deszcz tłukł w parapet. Śmieciarze tłukli kubłami dyskutując głośno pod oknem o problemach egzystencjalnych. Właśnie wtedy Potwór postanowił wstać. Ponieważ była 6 rano, Tata Potwora zwlókł zezwłok z łóżka i poturlał się niemrawo do pokoju potomka. Tam próbował zastosować sprawdzoną już dwa razy metodę ugłaskiwania. Głaskany delikatnie po głowie Potwór potrafił przysnąć na jeszcze jedną godzinkę. Nie tym razem. Bestia udała, że zasypia. Tata Potwora poczłapał do łóżka i chwilę później zwaliło się na niego z impetem 20 kościstych kilogramów Potwora. O spaniu rzecz jasna nie było już mowy. Nastąpiło powolne wstawanie i wielkimi krokami zbliżała się inhalacja. Tata Potwora włączył jakąś bajkę. Potwór oglądał. Inhalacja się skończyła. Na próbę wyłączenia telewizora Potwór zareagował rykiem. Tata Potwora stwierdził, że raz się żyje i postanowił odpuścić. Zwinął się w kłębek na fotelu i pochrapywał. W pewnym momencie obudził się na koniec jednej z bajek i w chwili, gdy sięgał po pilota usłyszał “Nie. Tato. Śpij dalej. Nie otwieraj oczu”. Co też z radością uczynił.

Facebooktwittermail
Facebook

Tajemnica

Wszem i wobec wiadomo, że Potwór uwielbia dinozaury. Uwielbia też klocki LEGO. Mama Potwora znalazła dwie książki z instrukcjami, które wykorzystują za podstawę jeden konkretny zestaw klocków. To właśnie on był “niespodzianką” na dzień dziecka i do niego brakowało jednego nieszczęsnego klocka. Przez dwa dni Potwór był zrozpaczony, że jego nowy super zestaw jest niekompletny. Tata Potwora nie mógł znieść smutnej miny Potwora i łez, które ten wylewał za każdym razem, gdy uświadamiał sobie ten bolesny brak. Dlatego wsiadł w auto i odstał pół godziny w korku, aby dojechać do sklepu z pojedynczymi klockami. Zapłacił za strasznie drogi parking w centrum, przeszedł 200 metrów i za 60 groszy kupił brakujący cud. Kupił też coś jeszcze.

tajemnica

Po powrocie Taty Potwora potomek otrzymał 2 gramy plastikowego szczęścia. Radości było co niemiara, przyćmionej nieco przez drugą radość, którą spowodowała paczka od Babci Potwora. W rzeczonej przesyłce znalazły się m.in. skarpetki z Angry Birds oraz album z naklejkami kolekcjonerskimi, tzw. wyciągacz pieniędzy od biednych rodziców, również z Angry Birds. Pozostałe prezenty wywołały już mniejszy entuzjazm, choć też były przyjęte z zadowoleniem. Korzystając z chwili rozproszonej uwagi Tata Potwora wydobył coś z plecaka i schował pod kołdrą w łóżeczku Potwora. Kilka godzin później monstrum zostało zagonione do mycia, jednak wcześniej Mama Potwora kazała mu skoczyć po piżamę do łóżka. Potwór pokicał do pokoju, odsłonił kołdrę i zamarł. „Mamo, u mnie w łóżku jest dinozaur z LEGO! Skąd on się tu wziął?”. Bestia była mocno zaskoczona choć jednocześnie wyraźnie szczęśliwa. Tata Potwora zajrzał do pokoju i stwierdził „Pewnie Ci się tam zalągł”. Potwór podumał chwilę po czym odparł „Ale ja nie wysiadywałem żadnego jajka”.

PS. Dinozaur był ulubioną zabawką poranka. Pokonał trzech groźnych LEGO rycerzy. Potwór dalej się zastanawia skąd wzięła się nowa zabawka. Czy ktoś ma może jakiś pomysł?

Facebooktwittermail
Facebook

Miau!

Potwór wychowuje się w domu z dwoma kotami. Kotkami dokładniej. Obie są już w wieku emerytalnym i obie prezentują odmienne typy charakteru. Gdy Potwór pojawił się po raz pierwszy w domu, zdziwione podeszły do fotelika samochodowego, powęszyły chwilę po czym oddaliły się do spania. Pierwsze płacze i wrzaski nie wzbudziły ich niepokoju, jednak starały się ostentacyjnie Potwora ignorować. Młodsza kiedyś próbowała spać obok bestii, ale złapana niewprawną rączką za ogon uciekła w popłochu i przez kolejne półtora roku nie wchodzili sobie w drogę. Kiedy Potwór stał się mobilny uganiał się za kotami ze straszliwym piskiem. Starsza kota nurkowała wtedy pod łóżko lub wspinała się na szafę. Młodsza kilka razy dała się zagonić do budki na drapaku i któregoś dnia musiał nastąpić przełom. Kiedy Potwór wepchnął za nią łapę rodzice usłyszeli syk, a później syreni ryk zalanego łzami potomka, który trzymał się za podrapaną rączkę. Od tego czasu nauczył się traktować koty z respektem.

miau

Potwór biega po domu wydając z siebie radosne ryki we własnym języku. Tata Potwora bezskutecznie stara się po raz siódmy przeczytać pierwsze zdanie nowego rozdziału książki, tej co to ją od października czyta. Potwór udaje, że jest małą pumką, miauczy, syczy i próbuje podrapać, na szczęście delikatnie, Tatę Potwora. Duża kota leży na kocu na parapecie i usiłuje spać. Mała kota przemieszcza się chyłkiem w stronę biurka, gdy na drodze staje jej Potwór. Następuje ostrzegawczy syk i Potwór niczym rozpędzony pociąg wpada na Tatę Potwora, wytrąca książkę i wtula się w ramię. Mina w podkowę, w oczach łzy. Tata Potwora odgania kota nogą i pociesza potomka. Ten już jest gotów do dalszej zabawy. Tym razem chce się dostać na parapet i żąda, aby Tata Potwora usunął stamtąd dużą kotę. Tacie Potwora się to nie uśmiecha, bo kota ma pazury zdolne amputować rękę terminatorowi, ale podejmuje nieśmiałą próbę jej przegonienia – kompletnie zignorowaną. Potem wpada na świetny pomysł. “Synu. Udawaj, że chcesz się na niej położyć, to sobie pójdzie!”. Potwór trawi ten pomysł przez chwilę i wpada na lepszy. Szybkim szarpnięciem ściąga z parapetu koc razem z kotem i wyznaje łaskawie “Już nie musisz jej przeganiać”.

Facebooktwittermail
Facebook

Zmiękczenie

Zanim jeszcze Potwór pojawił się na tym świecie Mama i Tata Potwora rozważali możliwe imiona, które można mu, bądź jej, nadać. Z niezrozumiałych dla Taty Potwora względów odrzucone zostały mocne słowiańskie imiona w rodzaju Mścisława, Brzmichuja, Gromowłada i Światłomiła. Drogą negocjacji imiona zostały z grubsza ustalone i kiedy Potwór pojawił się na świecie wiadomo było, jakie miano otrzyma. Co prawda świętej pamięci Dziadek Potwora marudził, że imieniny wnuka w święto kota, to pomysł z gruntu niepoważny i nie licujący z godnością jego linii rodu. Marudzenie przeszło mu dość szybko, bo oczywiście oszalał na punkcie wnuka, a gdyby ciągle był wśród żywych, to pewnie szalałby jeszcze bardziej i puchł z dumy przynajmniej dwa razy na dobę.

zmiekczenie

Pewnego dnia Potwór wrócił z przedszkola dziwnie zamyślony. Kłębiącym się pod kopułą myślom dał upust podczas obiadu, kiedy powiedział, że jego imię jest rozmięknięte. Tata Potwora dość długo trawił ten koncept, jak pamiętamy tępawy jest, bo ciągle głodny. Mama Potwora z kolei załapała o co chodzi dość szybko. Okazało się, że w przedszkolu uczyli się o imionach i o tym, że niektóre z nich są zdrobnieniami. Sęk w tym, że Potwór ma imię, które nie posiada takowego. Dlatego Tata Potwora rozpoczął prostowanie Potworowego toku myślenia. “Synku, Twoje imię jest krótkie, bo takie jest. Nie jest zdrobnieniem od tego innego”. Potwór trawił myśl dłuższą chwilę po czym zapytał “To jakie ja mam to zmiękczenie?”. Niewiele myśląc Tata Potwora wypalił “Potwór!”. Rzeczony spojrzał krytycznie i powiedział “Tata, ale tak naprawdę!”. Sam się prosił, więc Tata Potwora odpowiedział. “Tak naprawdę to Potwór Godzilla”.

Facebooktwittermail
Facebook

Granie

Jak już powszechnie wiadomo, Potwór uwielbia grać w różne gry. Ze względu na dość surowe podejście do tematu przez Mamę i Tatę Potwora, może bawić się tylko w wybrane tytuły z serii LEGO oraz, ku rozpaczy Taty Potwora, w Angry Birds. Tata Potwora nigdy nie zrozumiał i raczej nigdy nie zrozumie (bo jak wiemy tępieje z wiekiem) mody na to ostatnie. Tymczasem Potwór musi mieć bieliznę z Angry Birds, zabawki z Angry Birds i musi grać w jakąś tam przeklętą po szesnastokroć wersję tego tytułu. Na szczęście komputer i komórki Taty Potwora pozwalają co najwyżej odpalić wiersz poleceń (w przypadku tego pierwszego) lub węża (w przypadku tych drugich), a i to tylko w co trzecie święto Paschy. Dlatego bestia pogrywa na komputerze Mamy Potwora lub na konsolach (kupionych jako narzędzia pracy Taty Potwora, gdy jeszcze zajmował się zawodowo recenzowaniem gierek).

tablet

Ostatnimi czasy Potwór zaczął traktować wszystkie swoje zabawy jak gry i mówi np. “Teraz jestem bohaterem, który jak naciśniesz X to atakuje mieczem”. Zaniepokojona, prawdopodobnie słusznie, takim postępowaniem Mama Potwora zdecydowała, że gry mogą się pojawić co drugi dzień. Potwór chcąc niechcąc zaakceptował nowy podział możliwości korzystania z interaktywnej rozrywki. Jednego dnia może coś oglądać, innego pograć. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie próbował ustawicznie znaleźć dziury w systemie reglamentacji. Ostatnio wykrył, że Tata Potwora jest zwykle rano półprzytomny i to dobry moment, aby przypuścić niespodziewany atak. Tym razem zapytał podstępnie: “Tata, a czy Ty masz tablet?”. Tata Potwora trzyma tablet na liście rzeczy niepotrzebnych pomiędzy glebogryzarką ręczną ze wspomaganiem nożnym oraz katapultą oblężniczą (choć ta ostatnia czasami by się przydała). Odpowiedź “Nie potrzebuję tabletu” Potwór skwitował “Ale to nie ma być dla Ciebie, tylko dla mnie, żebym mógł grać w gry”. I wszystko jasne.

Facebooktwittermail
Facebook

Page 2 of 3

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén