Tata Potwora

Blog szalonego taty

Tag: zupa

Kuchenne specjały

Gotowanie jest fajne. Przynajmniej Tata Potwora lubi kuchenne specjały. Niestety Potwór nie zawsze docenia wysiłki wkładane w przygotowanie smacznego i zdrowego posiłku. Nie od dziś wiadomo, że dzieci najchętniej żywiłyby się frytkami z ketchupem oraz czekoladą. No może Potwór dorzuciłby jeszcze kilka warzyw – w formie surowej. Utrudnia to niejako przygotowania posiłków. Spowodowało różnież, że Tata Potwora raczej już nie eksperymentuje, tylko gotuje tak, aby istniała szansa na zjedzenie posiłku przez potomstwo. Podobnie postępuje Mama Potwora, bo też nie lubi wysłuchiwać marudzenia, że coś jest błe i niedobre. Udaje się jej też zachęcić syna do pomocy w przygotowywaniu ciast i ciasteczek. Do zwykłego gotowania Potwór nie miał do tej pory zapędów, choć w zabawach pojawia się wątek przygotowywania posiłków. Dodajmy, że wysoce oryginalnych.Kuchenne specjałyPewnego dnia Potwór wytargał na środek pokoju wielkie pudło ze wszystkimi zabawkami, które nie są klockami LEGO. Wybebeszył wszystko na podłogę i zasiadł przed pustym pudłem. Później zaczął wybierać mniejsze przedmioty i gromadzić je obok pojemnika. Tata Potwora obserwował to wszystko z zainteresowaniem zza książki. Później przyniósł drewnianą łyżkę i rozpoczął proces wrzucania różnych rzeczy do zbiornika. Mieszał to wszystko, cmokał, a potem podszedł do Taty z łyżką i zapytał.

– Chcesz spróbować mojej zupy?

– Hmm… a co to za zupa?

– Normalna, z krwi wampira, gotowana na kościach wilkołaka.

Tata Potwora omal się nie udusił z wrażenia, ale grzecznie spróbował kuchennego specjału i stwierdził, że jak na jego gust jest trochę za wytrawna. Potwór nie zraził się tym i wrócił do pudła. Po chwili przyniósł kawał tektury pokryty brokatem.

– A może chcesz kanapkę?

– Chętnie, a z czym jest?

– Z kocim żwirem, pychota.

Facebooktwittermail
Facebook

Zupa

Piękną mamy zimę tej wiosny. Potwór niespecjalnie tęskni za wychodzeniem na podwórko. Jest zdecydowanym domatorem. Sęk w tym, że po tygodniowym przymusowym pobycie w czterech ścianach rodzice mieli serdecznie dość marudzenia “A w co się mogę teraz pobawić” i wygonili bestię z domu. Osiedlowy plac zabaw jest naprawdę duży i pełen atrakcji, a do tego wyjątkowo błotnisty. Tata Potwora od dawna się tym nie przejmuje, ale są opiekunowie, którzy uważają, że dzieci nie mogą się pobrudzić. Tata Potwora i Potwór ze zdumieniem przysłuchiwali się awanturze, jaką pewien tatuś robił swoim dwóm synom, którzy korzystali ze zjeżdżalni. W ostrych, prawie niecenzuralnych słowach, wyliczał nowe zabrudzenia na spodniach i kurtkach. Potwór spojrzał pytająco na Tatę, a potem na zjeżdżalnię. Tata Potwora tylko skinął głową, a bestia pobiegła brudzić się do woli. Po coś ta pralka w domu jest.

zupa

Potwór dalej biegał po placu zabaw. Turlał się z górki, wspinał na ubłocone drabinki, babrał w piasku i generalnie świetnie bawił. Pewnie byłoby mu jeszcze lepiej, gdyby na miejscu byli też koledzy z przedszkola. Tych jednak nie było. Nie wiadomo czy odstraszyła ich niska temperatura, czy inne czynniki. Owszem kręciło się jakieś starsze towarzystwo, ale nie chciało się spoufalać z przedszkolakiem. Potwór miał to tradycyjnie w trąbie i zajął się skakaniem po statku pirackim. Później znalazł obok stertę wypalonych zapałek, zaschnięte błoto, zasuszoną trawę i jakieś bliżej niesprecyzowane śmieci. Z zapałem zaczął to wszystko zbierać, a później zanosić do pobliskiej kałuży. Zapytany, co tworzy odpowiedział:

– To jest zupa dla wampira.

Tata Potwora ma wrażenie, że rzeczony posiłek zaszkodziłby nie tylko wampirowi, ale i smokowi. Do tego w drodze powrotnej do domu umorusany Potwór stwierdził, że następnym razem będzie znów gotował. Tata Potwora jest zatem spokojny. Żadne monstrum nie przetrwa takiego odżywiania. Świat może odetchnąć z ulgą.

Facebooktwittermail
Facebook

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén