Tata Potwora

Blog szalonego taty

Category: Zabawy Potwora (Page 5 of 20)

Matrix, czyli rozszerzona rzeczywistość potwornicka

Tata Potwora często ma wrażenie, że dzieci znajdują się tylko częściowo w naszym wymiarze, a częściowo jest to jakaś inna rzeczywistość. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy istnieje potrzeba posłuchania próśb rodziców o pójście do łazienki, sprzątnięcie zabawek, niemordowanie kota czy zjedzenie obiadu. Początkowo rodzice potwora myśleli, że jest to związane ze zjawiskiem słuchu wybiórczego, gdy dziecko słyszy tylko to, co chce słyszeć. Podobną metodę stosowała Ciocia Taty Potwora, doprowadzając tym do szewskiej pasji swego męża, siostry i resztę rodziny. Jednak u Potwora jest to chyba coś innego. On wyraźnie słyszy, co się do niego mówi, on tylko zajęty jest czymś innym, czymś niedostrzegalnym. Być może odwiedza wtedy rzeczywistość, gdzie walczy ze złymi siłami i powstrzymuje je przed przedarciem się do naszego świata. Młody potrafi tak zatracić się w zabawie, że nawet końmi nie da się go oderwać. I jest to zjawisko, które współdzieli ze wszystkimi rówieśnikami. Tata Potwora zastanawia się, kiedy zatracił tę cenną umiejętność, stając się nudnym dorosłym z ograniczoną wyobraźnią.

rzeczywistość

Dopiero podczas wieczornego wyciszania przedsennego Potwór odwiedza naszą rzeczywistość. Przez te kilka chwil jest rzeczywiście na miejscu i stąpa twardo po ziemi. Słucha czytanych bajek i zadaje konkretne pytania. Ostatnio, już na progu snu chwycił mocniej Tatę Potwora za rękę i zaspanym głosem powiedział:

– Czasami mi się wydaje, że jestem w jakimś śnie lub filmie, a prawdziwy świat jest naprawdę gdzie indziej.

Tata Potwora pozostał w pełnym zdumienia stuporze, z którego wyrwała go dopiero Mama Potwora. Czyżby młody naprawdę mógł zajrzeć do innego świata?

Facebooktwittermail
Facebook

Siła pieniądza

Potwór umie oszczędzać pieniądze. A przynajmniej uczy się tego usilnie zachęcany przez rodziców. Co tydzień otrzymuje kieszonkowe w zawrotnej wysokości 2 zł. Dzielnie odkłada te pieniądze do skarbonki, podobnie, jak inne fundusze zebrane głównie od rodziny. Oczywiście nie zawsze udaje mu się gotówkę dostarczyć do bezpiecznej świnki. Czasami po drodze pojawi się kuszący wafelek w sklepiku, karty z minionkami czy inny niezwykle potrzebny przedmiot i pieniążek nie trafia do brzuszka przechowalni. Tata Potwora zauważył jednak z dumą, że w co najmniej 7 przypadkach na 10, pieniądze są odkładane na zaś. Efekt kumulacji kapitału Potwór zauważył, gdy zdecydował się na zakup LEGO Dimensions. Przyszedł wtedy do Taty Potwora i powiedział:

– Tato, a ja sobie tak pomyślałem, że jakbym ja dał połowę i ty połowę, to byśmy mogli kupić LEGO Dimensions.

Jak można było ulec takiej prośbie. Tata Potwora wyskrobał zaskórniaki i razem nabyli grę. O tym czy było warto napiszę przy kolejnej okazji.

pieniądze

W ramach dalszego uczenia umiejętności oszczędzania Mama Potwora nabyła mu zestaw sztucznych monet i banknotów. Gdy tylko Tata Potwora dotarł do domu, potomek zabrał się do zabawy w sklep. Przytargał mnóstwo zabawek ze swojego pokoju, po czym zarządził, że Tata będzie sprzedawcą, a on kupującym. Z niewiadomych przyczyn Potwór, przyniósł też jedną parę spodni. Po czym nie chciał jej kupić, nawet za 2 sztuczne złote. Za to kupował wszystko inne, szastając gotówką niczym prawdziwy milioner.

– Chcę kupić ten zestaw narzędzi.

– Ale jest drogi, bo kosztuje aż 120 złotych.

– Phi. Ja tu mam 25 dwusetek. Kupuję wszystko. – i pomachał tacie przed oczami plikiem banknotów. Poznał siłę swoich pieniędzy.

Facebooktwittermail
Facebook

Warsztaty Duckie Deck

Na warsztaty organizowane przez Duckie Deck Potworniccy wybierali się trzy tygodnie. Potwór przy różnych okazjach zapoznał się już z atrakcjami organizowanymi przez tę firmę i tym chętniej wyglądał kolejnych. Z bogatego programu imprezy najbardziej interesowały go warsztaty animacji z Player.pl oraz nauka programowania z robotem Photon. Tylko los postanowił, że utrudni wybranie się na tę imprezę. W pierwszy weekend młody zaniemógł żołądkowo. Gdy udało się zarezerwować miejsca na kolejny, to przyszła grypa. Dobrze, że w końcu w trzecim tygodniu udało się dotrzeć na krakowskie Zabłocie, gdzie odbywała się impreza. Potwór od razu rzucił się w wir atrakcji. A tych było co niemiara. Roboty, stanowiska do wirtualnej rzeczywistości, gry na tabletach i budowanie wielkich tras kolejek z bajki Stacyjkowo. W środku kłębił się tłum zafascynowanych dzieci i dorosłych. Tych ostatnich można było podzielić na dwie grupy – znudzonych i równie zainteresowanych, jak ich pociechy. Potworowi bardzo spodobały się rzeczywistości wirtualne, zarówno te tworzone z wykorzystaniem telefonów, jak i Oculusa. A później przyszedł czas na warsztaty.

warsztaty duckie deckNa tworzeniu filmów animowanych metodą poklatkową Potwór przygotował wybitne dzieło nazwane, a jakże “Potworna Katastrofa”. Jak tylko ta wizualizacja szeregu katastrof w wykonaniu bajkowych stworków zostanie udostępniona przez organizatora, to z pewnościa ją tutaj zaprezentujemy. Młody bawił się doskonale, a Tata Potwora, który najpierw chciał poczytać w spokoju książkę sam się zainteresował produkcją. A potem przyszła kolej na programowanie Photonka. Ten rodzimy robocik jest przesłodki. Charakterystyczne oczka i uszka nadają mu poczciwy wygląd, a szereg programowalnych funkcji powoduje, że może być hitem, gdy tylko trafi na rynek. Tata Potwora był pełen podziwu dla prowadzących spotkanie pań, które poradziły sobie z przyciąganiem rozproszonej uwagi młodej publiczności. Photonek bardzo się Potworowi spodobał i bardzo chciałby go mieć. Na razie jeszcze nie ma go na rynku, ale ponoć premiera jest już bliżej niż dalej. Przydałby się program 500+ czy coś…

Wyprawa była bardzo udana. Wrażeń było multum. Potwór był nawet odrobinkę przeładowany, ale wyraźnie zadowolony. Z niecierpliwością wyglądamy już kolejnej imprezy Duckie Deck.

Facebooktwittermail
Facebook

Urlop

Nadchodzi taka chwila w życiu każdego człowieka, że chce wziąć urlop. Najlepiej natychmiast i taki od wszystkiego, w tym od dziecka. Taki odpoczynek jest niezwykle ważny dla ludzkiej psychiki. Pozwala odreagować stresy, zatrzymać się na chwilę i posłuchać co w człowieku piszczy. Nie bez powodu hasło “a może by tak rzucić to wszystko i pojechać w Bieszczady” jest tak niezwykle popularne. Tata Potwora miał do tej pory dwa takie urlopy. Pierwszy w 2012 r., gdy w napadzie radosnego optymizmu zrealizował odkładaną od ponad dekady wyprawę do Norwegii. Dwa tygodnie samotności zaoowocowały szeregiem niesamowitych przemyśleń i utwierdziły Tatę Potwora w przekonaniu, że uwielbia góry. Drugi epizod urlopowy miał miejsce w 2015 r., gdy Mama Potwora zabrała Potwora do Babci Potwora. Niestety w drugim przypadku zbiegło się to z różnymi nieprzyjemnymi wydarzeniami, więc odpoczynek szlag trafił. Mama Potwora z kolei miała swoją podróż twórczą, gdy wybrała się na kilka dni do Paryża zbierać materiał do drugiej książki. Można więc uznać, że panuje tu pewna dysproporcja i że teraz jest jej kolej na wyjazd.

urlop

Odkąd pojawił się Potwór urlop siłą rzeczy spędzany jest raczej stadnie. Poza opisanymi powyżej pojedynczymi przypadkami, rodzina przemieszcza się w komplecie. Mama i Tata Potwora nie bardzo mają komu podrzucić potomka na dłużej (albo daleko, albo zaświatowo). W rezultacie nawet możliwość wspólnego wypadu do kina jest dla nich świętem. Nie znaczy to, że nie chcą spędzać czasu z Potworem. Chcą, ale im też należy się czasem urlop od rodzicielstwa. Tata Potwora wypracował sobie jeszcze jeden sposób na walkę o poczytalność. Raz na jakiś czas bierze jeden dzień urlopu w pracy i jedzie w Tatry. Taki jeden dzień ganiania po Czerwonych Wierchach czy Orlej Perci potrafi naładować mu akumulatory na kilka kolejnych tygodni. Potwór siłą rzeczy orientuje się, że istnieje takie zjawisko jak ulop. Jednak do niedawna Tata Potwora nie miał pojęcia, jak dobrze potomek pojmuje jego istotę. Wieczorem przytargał kilka kartek papieru. Rozłożył je na podłodze, zaczął po nich z zapałem kreślić i stawiać pieczątki.

– Co robisz synku?

– Wypełniam dokumenty za moich dwóch pracowników, którzy wzięli sobie urlop do 1 lutego.

Facebooktwittermail
Facebook

Wycinanki

Zaczęły się ferie. Tradycyjnie już, dni wolne od zajęć pozadomowych Potwór rozpoczął katarem. Nie przeszkadza mu to jednak w byciu bardzo aktywnym stworzeniem. A aktywne stworzenia trzeba czymś zająć, zwłaszcza, że Tacie Potwora urlop zaczyna się dopiero od środy. Owszem, są planszówki, ale po pewnym czasie nawet one zaczynają robić się nudne. Dobrze, że w niedzielę Potworniccy wybrali się na giełdę staroci nakupić przecenionych gazetek z różnorodnymi łamigłówkami. Dzięki temu przez dwa dni Potwór był zajęty rozwiązywaniem, często niełatwych, zadań. Mama Potwora widząc zapędy dziecka postanowiła dołożyć jeszcze dodatkowe zadania, połączone z nauką języka angielskiego, którą Potwór uwielbia. Przyniosła też różne kolorowanki, zagadki i wycinanki. Tych ostatnich Tata Potwora trochę się obawia, bo ilekroć widzi dziecko z nożyczkami włącza mu się w głowie taka wielka czerwona żarówa i wewnętrzny głos krzyczy “Alarm!”. Nie bardzo wiadomo, jak to wyłączyć, zwłaszcza, że Potwór jest ostrożny, gdy operuje narzędziami zbrodni. Być może ma to jakiś związek z wewnętrzną fobią Taty Potwora dotyczącą kierowania w jego stronę ostrych przedmiotów.

wycinanki

Potwór nie jest specjalnym fanem wycinanek. Muszą być naprawdę fajne, żeby skłonić go do zabawy nożyczkami. Dużo więcej frajdy sprawia mu bieganie ze spinaczem biurowym czy dziurkaczami przeróżnej maści. Całe szczęście, że nie używa tych narzędzi na wszystkim, a tylko na kartkach, które można dziurawić, zszywać, ciąć i giąć. Tata Potwora bywał już w domach, gdzie dzieci potrafiły zrobić dziury w grubych na 1000 stron encyklopediach, albo zszyć ważne dokumenty firmowe czy paszport. W takich chwilach Tata Potwora odczuwa dumę z syna. To znaczy zawsze odczuwa, ale w takich chwilach dostaje jej dodatkową porcję. Jak zatem widać Potwór jest stworzeniem rozsądnym, wiedzącym jak stosować ostre narzędzia. Dlatego Mama Potwora nie bała się zaproponować:

– A może chcesz poćwiczyć wycinanie nożyczkami? Mamy tu jakieś bałwanki, króliczki …

Jednak odpowiedź ścięła ją z nóg:

– Ni! Chcę ćwiczyć wycinanie piłą machaniczną. Wrrrrr!

Facebooktwittermail
Facebook

Page 5 of 20

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén