Rodzice Potwora starają się, aby potomek nie wyrósł na kompletnego psychopatę. Dlatego też Tata Potwora tłumaczy mu, czasem wbrew swoim głęboko zakorzenionym opiniom, że ludzie są dobrzy i należy im pomagać. Bestia jak dotąd zdradza głęokie pokłady empatii i zrozumienia dla ludzkich i zwierzęcych słabości i stara się postępować fair. Przekłada się to również na chęć pomocy. Oczywiście, gdy za oknem jest piękna pogoda, to trudno jest ją namówić na sprzątanie pokoju, ale już dokarmienie kotów jest zadaniem akceptowalnym i wykonywanym dość chętnie. Mama i Tata Potwora starają się zachęcać go do prac domowych i dużej samodzielności. Różnie z tym bywa, ale zwykle Potwór zabiera się do roboty, często nawet z uśmiechem na ustach – nasz mały pomocnik.

Pomocnik

@Ania Sadurska-Czochra

Pewnego słonecznego dnia Potwór trzy razy wychodził na plac zabaw. Ze zrozumiałych względów wrócił w końcu bardzo zmęczony i brudny, ale za to szczęśliwy. Oczywiście od wejścia domagał się obiadu. Menu na ten dzień było dość proste, uwielbiane przez bestię spaghetti z sosem pomidorowym i oliwkami Co ciekawe pomidory w wersji stałej są niejadalne, ale już jako sos czy ketczup jak najbardziej. Tata Potwora zakręcił się w kuchni, naładował talerze pełne potrawy i rodzina przystąpiła do konsumpcji. W jej trakcie Potwór wpadł w nuty filozoficzne.

– A ja wiem kto pomagał Ci zrobić spaghetii.

– Kto?

– Pan Jezus.

Tata Potwora omal nie udławił się makaronem. Tylko najwyższą siłą woli nie zabryzgał całej kuchni sosem i oparł się pokusie komentowania, że to chyba nie był ten pomocnik. Potwór wyczuł jednak, że coś jest nie tak, bo dodał “bo on we wszystkim pomaga”. I zabrakło na to ciętej riposty.

Facebooktwittermail
Facebook