Stai czytelnicy bloga pamiętają, że Potwór posiada bogaty zasób słownictwa. Obejmuje on również określenia uważanie powszechnie za wulgarne, a nawet obelżywe. Zazwyczaj ich jednak nie używa, zadowalając się świadomością, że zawsze przecież może. Do tego wprowadził domowy terror. Każde brzydkie słowo – bardziej skomplikowane od “o kurcze”, albo “kurcze blade” jest karane. Penalizacja obejmuje również rodziców. Na domowej tablicy wypisane są słowa “Mama, Tata, Potwór, Babcia, Ciocia, Wujek”. Jeżeli ktoś użyje niedozwolonego wyrazu otrzymuje smutną minkę. Ta kasuje się po tygodniu, o ile skazaniec nie popełni recydywy. Swego czasu prym w smutnych minach wiódł Tata Potwora, ale wstyd mu było tych wszystkich buziek i wziął się za siebie. W rezultacie nawet w pracy ogranicza się do “o kurcze”, co, z niezrozumiałych zupełnie powodów, wywołuje wesołość koleżanek i kolegów. Obecnie tablica jest czysta, ale Potwór stoi dzielnie na straży. Choć czasem bywa, że opuszcza posterunek i sam skłania się ku bezprawiu.
Pewnego dnia Potworniccy mieli jechać do “wyszywanego brata” Potwora. Zanim wyruszyli Mama Potwora poszła do sklepu nabyć potrzebne wiktuały. Potwór i Tata czekali grzecznie w samochodzie. W pewnej chwili Tata Potwora zdębiał. Z fotelika dochodziły przekleństwa. I to z gatunku tych najgorszych oraz na dokładkę nazwa pewnego klubu sportowego z przedrostkiem odnoszącym się do procesów fizjologicznych. Dopiero w tej chwili Tata Potwora zorientował się, że potomek po prostu czyta to, co widzi za oknem. Szczególnie spodobało mu się określenie defekacyjne i testował po cichu jak brzmi w różnych kombinacjach. Dopiero groźba otrzymania smutnej minki zakończyła ten proceder. Co prawda później u kolegi używali tego słowa, gdy myśleli, że rodzice ich nie słyszą. Dorośli postanowili jednak nie reagować, dochodząc do wniosku, że tym sposobem dzieci szybciej się znudzą. Tak też się stało. Po powrocie do domu coś poszło nie po myśli Potwora. Chodził bardzo zły i warczał. Tata Potwora widział wręcz, jak w głowie syna poruszają się małe trybiki. Wyraźnie chciał dać upust złości i użyć jakiegoś paskudnego wyrażenia. Nie chciał za to dostać karnej minki. W pewnej chwili zaświeciła mu się nad głową żarówka i z pełną złością wykrzyknął:
– Kuweta jasna! Kurcze kuweta!
Rodzice Potwora śmiali się chyba przez kwadrans, co skutecznie rozładowało złość Potwora. W końcu przeklinać też trzeba umieć.