Tata Potwora

Blog szalonego taty

Tag: brudne dziecko jest szczęśliwe

Smarowidło już nam zbrzydło

Smarowidło. To jedno z tych słów, które uwielbiam w naszym języku. Już samo jego brzmienie sugeruje, że coś będzie upaprane. Że jakaś lepka substancja znajdzie się na czymś innym. Nie ma znaczenia czy będzie to krem na twarzy, czy nutella na kanapce. Wszystko będzie upaćkane, lepkie i może trochę obrzydliwe. U Potwornickich smarowidło pojawia się najczęściej w różnych formach, gdy Mama Potwora robi naleśniki. Razem z nimi na stół wjeżdżają dżemy, miód, przeklęta po trzykroć, choć pyszna, Nutella, konfitury i czasem jeszcze cukier puder. Dość powiedzieć, że po takim posiłku stół przypomina pole kolorowej bitwy. Równie barwnie prezentują się ręce Potwora oraz rękawy jego bluzek. Z niewiadomych przyczyn dzieć upodobał sobie wycieranie buzi rękawem, mimo, że rodzice podtykają mu pod nos serwetki. Z równie niewiadomych przyczyn Potwór najchętniej wyciera rękawem resztki paprzącej wszystko straszliwie Nutelli. Zwykle też bluzka trafia zaraz do pralki. Tata Potwora zastanawia się czasem nawet czy nie kazać dziecku rozbierać się do jedzenia. Mniej upaprany by nie był, ale z pewnością łatwiej byłoby go doczyścić.

Smarowidło

Zwykle po całodziennym brudzeniu się, Potwór trafia na myjnię. Często, zwłaszcza latem, Tata Potwora ma go ochotę wrzucić do wanny w ubraniu i zaoszczędzić trochę na wodzie i mydle. Zimą jest trochę łatwiej. No chyba, że na obiad są naleśniki i smarowidło. Po kąpielach młody jest zawsze radosny, zwłaszcza jeśli może się pluskać w wannie i zachlapywać całą łazienkę. Czysty i pachnący zmierza do łoża na wieczorne czytanie i pogaduchy. Wcześniej przychodzi też dać buziaka rodzicowi, który akurat nie pełni funkcji usypiacza. Pewnego dnia wykąpany Potwór przyczłapał z ponurą i skrzywioną miną do siedzącego na fotelu Taty. Ten, nieświadomie, przytulił go mocno i się przylepił. Z wysiłkiem oderwał się od dziecka i zapytał:

– Czemu się lepisz na pyszczku paszczaku?

– Bo zostałem posmarowany przez Mamę, jakimś głupim smarowidłem.

Jak widać przy okazji posmarowano też Tatę Potwora.

Facebooktwittermail
Facebook

Perfumy i lody

Jak wszystkie dzieci Potwór nie jest wielkim miłośnikiem mycia. Głównie dlatego, że kąpiel wiąże się zwykle z przygotowaniami do spania, a żadne szanujące się monstrum nie chce iść spać przed dokończeniem destrukcji całego świata. Bywają dni, gdy Mama Potwora odpuszcza bestii mycie, w końcu to nie jest tak, że za każdym razem Potwór wygląda jakby przeszedł przez zapasy w błocie. Są jednak takie dni, że jest gorzej. Na przykład podczas ostatniej wizyty u Wujka Potwora bestie upaprały się po uszy jedzeniem, piaskiem, ziemią i czym bądź. Dlatego starszeństwo zadecydowało zgodnie, że Potworarium idzie do myjni. perfumy i lody Operację kąpieli trzech Potworów przeprowadził heroicznie Wujek Potwora. Wyszedł z założenia, że bestie będą się taplać w wannie, a on poczyta sobie gazetkę bacząc jedynie, by się dzieciarnia nie potopiła. Plan powiódł się częściowo. Głównie dlatego, że Potwory wymyśliły sobie zabawę, przy której wszelkie czytanie stało się niemożliwe, bo Wujek Potwora pękał co chwila ze śmiechu. Pękał tak, że aż zwabił resztę dinozaurów. Otóż turlające się w pianie Potwory stwierdziły, że rzeczona piana to perfumy i lody. Wymyśliły więc perfumy falowe połączone z radosnym pluskiem i zachlapywaniem połowy łazienki. Później przyszła kolej na lody. Tu po fazie truskawkowych, bananowych, kiwi itp. nastąpiła faza smaków oryginalniejszych. Przeszło więc przez ziemniaczane, grillowe, mięse i do postaci skrajnych. To właśnie te mieszanki zdetonowały Wujka. Otóż bestie wymyśliły lody palcowe, uszne, pachowe oraz nożno-pupne. Pyszności.

Facebooktwittermail
Facebook

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén