Tata Potwora należy do pokolenia, któremu twórcy rodzimej kinematografii dziecięcej zafundowali lata traumy. Niewiele jest osób, które do dziś dnia nie wspominają ze strachem Buki z polskiej wersji Muminków. Drugim koszmarem dzieciństwa były wilki z Akademii Pana Kleksa. Dlatego Tata Potwora ograniczał styczność Potwora z tym wybitnym dziełem do piosenek puszczanych z Youtube oraz do czytania oryginału. Jednak w końcu musiał nastąpić dzień, gdy Potwór zetknie się z liczącym 30 lat filmem w całej jego niewypowiedzianej grozie.

wilki

Mama Potwora wykryła, że rozpoczynający się festiwal filmów dla dzieci połączony jest z konkursami z krainy Pana Kleksa oraz projekcją pierwszej części “Akademii”. Tata Potwora został oddelegowany do zaszczytnego zadania zabrania Potwora na seans. Na miejscu czekało wiele atrakcji, z których Potwór radośnie skorzystał. Ku zaskoczeniu Taty Potwora dał sobie nawet pomalować buzię na Spidermana (wytrzymał z malowidłem aż 1,5 godziny). Brał udział w konkursach, odwiedził mini planetarium i malował swoje sny (o czerwonym Ninja, który walczy z przeciwnikiem pod zieloną chmurą, z której pada zielony deszcz). A potem nadszedł czas projekcji. Na scenę wyszedł zaproszony reżyser oraz dwóch aktorów. Tata Potwora chciał zapytać, jak się czują z tym, że całemu pokoleniu zafundowali nocne moczenia, ale dał radę się powstrzymać. Uprzedził Potwora, że może być straszna scena z wilkami i jakby Potwór się bał to ma się przytulić. Bajka się toczyła – Tata Potwora stwierdził, że słabo zniosła próbę czasu – i nadeszły wilki. Na ten charakterystyczny dźwięki Tacie Potwora włosy stanęły dęba i zaczął żałować, że nie ma pampersa. Potwór tymczasem siedział niewzruszony. Wilki wyły, paliły i niszczyły i bestia stwierdziła, że są trochę straszne. Kiedy wrócił do domu opowiadał o tym Mamie Potwora i stwierdził “Ja to się ich w sumie nie bałem, bo to nie były prawdziwe wilki tylko przebrani ludzie”. Tata Potwora popatrzył na potomka z prawdziwym podziwem.

Facebooktwittermail
Facebook