Efekt wow to zmora wszystkich osób pracujących w marketingu. Nawet producent paszy dla krów z wartością dodaną witamin, chce aby jego ulotka była pełna fajerwerków. Dlatego też nasze reklamy wyglądają jak wyglądają. Te same przekazy kierowane są też do najmłodszych. Dlatego Tata Potwora, gdy już zdarza się, że Potwór ogląda bajki w telewizji, stara się przełączać lub wyciszać bloki reklamowe. Atak kolorowych bodźców może zabić i pół biedy, gdy reklamy dotyczą zabawek i produktów dziecięcych, ale opowieści o bankach, maści na hemoroidy i swędzeniu okolic intymnych przekraczają wszelkie granice. Nie mówiąc o tym, że trzeba potem dziecku tłumaczyć, co to jest ten hemoroid i dlaczego trzeba go smarować maścią. Doskonałe ćwiczenie umysłu w sobotni poranek.

Efekt wow

Jednak przy tej okazji Tata Potwora zauważył, że to, co dla dorosłego jest absolutnie obojętne lub kiczowate, wywołuje efekt wow u Potwora. I to również w pozytywnym aspekcie pozareklamowym. Dziecięca radość i zachwyt nad rzeczami, które dla “staruszków” są zwyczajne, zadziwiają. Oglądanie robaków, koła na wodzie po rzucaniu kamieniami, różne roślinki, kolory, odbicia i inne drobiazgi potrafią kompletnie zauroczyć Potwora. Codziennie opowiada o swoich fascynacjach z taką pasją, że Tata Potwora nie może przestać go słuchać. Czasami są jednak takie chwile, po których Tata Potwora nie potrafi zachować nawet pozorów powagi. Tak było pewnego dnia, gdy przy śniadaniu potomek zaczął wywód:

– A wiesz tata, że Kuba mi opowiadał, że widział w telewizji, że dziewczyna okłamała chłopaka i on do niej powiedział… – tu nastąpiła dramatyczna pauza, a Tata Potwora przewijał w myślach słownik brzydkich wyrazów – “Ty ruda”. Wow, co nie?

Następnie Potwór obraził się na kolejne pięć minut, gdy Tata Potwora ścierał rozparskane dookoła mleko.

Facebooktwittermail
Facebook