Tata Potwora

Blog szalonego taty

Tag: wakacje (Page 1 of 2)

Nadchodzi koniec laby

Jutro Potwór wraca do domu. Tym samym kończy się prawie dwutygodniowy okres względnej laby Taty Potwora. Mieszkanie już praktycznie posprzątane, wszystko co dało się wyprać, wyprane zostało. Dziś już tylko powieszenie jednego obrazka i umycie podłóg. Jedynym miejscem, gdzie ciągle panuje nieład pozostaje pokój Potwora. Zabawki i elementy bazy zostały w takim stanie, w jakim były przed jego wyjazdem. Tym samym nie będzie powodu do marudzenia, że zostały uszkodzone, jakieś ważne budowle czy rzeczy. Wczoraj Potwór dzwonił do Taty ze swojego własnego telefonu, który otrzymał od Dziadka. Jest tak dumny, że ma swoją komórkę. Kolejny etap samodzielności został osiągnięty. Chyba już niedługo będzie mógł zacząć chodzić sam na plac zabaw.

nadchodzi koniec laby
Tacie Potwora tej laby będzie pewnie trochę brakować. Ale nie może się już doczekać jutrzejszego spotkania z Potworem. Młody stęsknił się za domem i Tatą, a Tata za nim. Przyszły tydzień będzie pewnie obfitował w ojcowsko-synowskie wydarzenia. Plany są z grubsza nakreślone, ale na tyle elastyczne, że mogą ulec zmianie na takie, które sprawią radość wszystkim. Dzisiaj po pracy Tata Potwora ugotuje ulubioną pomidorówkę syna, aby była gotowa na niedzielny obiad. Ma też przeczucie, że Potwór będzie chciał nacieszyć się swoimi zabawkami i pokojem. A potem pewnie przyjdzie czas na budowanie tych wszystkich rzeczy, które trzeba zrecenzować. Będzie mnóstwo wspólnej zabawy. Oj będzie.

Facebooktwittermail
Facebook

Wakacje Potwora

Tata Potwora nigdy nie przypuszczał, że wakacje to taka ciężka praca. Do czasu aż Potwór poszedł do szkoły i nagle pojawił się problem w postaci dwóch miesięcy, które jakoś trzeba dziecku zorganizować. Wiadomo, że dorośli ludzie w Polsce mają do 26 dni urlopu rocznie. Oczywiście przy założeniu, że pracują na etacie w firmie, która przestrzega prawa pracy. Tymi 26 dniami od biedy dałoby się obskoczyć pięć tygodni wakacji, ale co zrobić z pozostałymi trzema? Tyle teorii. Praktyka pokazuje, że wakacje, to finansowe i logistyczne wyzwanie, które może spędzić sen z powiek nawet najwytrwalszym osobnikom. Dlatego organizację tegorocznych wakacji, z pełną świadomością konsekwencji tego czynu, Tata Potwora scedował na Mamę Potwora. Raz tylko podpowiedział jedno rozwiązanie, ale poza tym pozostał biernym podwykonawcą. Również dlatego, że do połowy wakacji nie bardzo został mu urlop o pieniądzach nie wspominając.

Wakacje Potwora będą atrakcyjne

Pierwsze dwa tygodnie wakacji Potwór spędził głównie w domu, dochodząc do siebie po zapaleniu stawu biodrowego. Później zaczął dokazywać na zewnątrz, pomagając testować zabawki. Następnie został wysłany na bardzo fajny tydzień wakacji w Inspiro. Co prawda co rano Tata Potwora musiał go tam dowieźć, a Mama Potwora po południu odebrać, ale było warto, bo młody był zachwycony zajęciami. Kolejny tydzień, to wakacje Małego Geniusza, gdzie młodzież odstawiana jest przed 9 rano i ma zorganizowany czas do 17. Trzeba przyznać, że to też się Potworowi bardzo podobało. Z kolei na czas Światowych Dni Młodzieży, Mama Potwora wraz z Potworem wyrusza odwiedzić rodzinę od Szczecina po Wejherowo, z wypadem do Berlina po drodze. W drodze powrotnej planowany jest postój na otwarciu pierwszego oficjalnego sklepu LEGO w Polsce w Warszawie, gdzie prawdopodobnie rodzinę przejmie Tata Potwora. Później pewnie jakieś dwa-trzy dni w górach w ramach męskiego wyjazdu i potem już raczej wakacje w mieście – o ile jeszcze jakieś miasto zostanie po ŚDM.
A co będzie robił Tata Potwora, gdy potomek będzie poza domem? Plan nazywa się PSP. To skrót od Praca Sprzątanie Pisanie. W pierwszej kolejności odkocanie pokrowców, koców i pościeli, a potem się zobaczy.

Facebooktwittermail
Facebook

Pieniny

Jak pamiętacie z poprzedniego wpisu, Potworniccy spędzili część tegorocznych wakacji w Pieninach. Tata Potwora miał ambitne plany związane z przegonieniem potomka po szczytach. Mama Potwora od początku mówiła, że raczej nie weźmie udziału w tych eskapadach, a Potwór nie do końca był przekonany czy chce gdziekolwiek chodzić. Zwiedzane zamki bardzo mu się podobały, a w jednym z nich widział ponoć nawet rękę ducha w studni. Jednak już spacery z campingu do Sromowców okazały się na tyle nudne, że należało co chwila pytać “daleko jeszcze?”. Tata Potwora ma na takie zapytanie odpowiedź, którą mordował go Dziadek Potwora – “dwie godziny”. To zawsze są dwie godziny, bez względu na to jak daleko jest naprawdę do celu. Tatę Potwora w młodości tekst ten straszliwie denerwował. Potwora też denerwuje. Zapowiedział zatem, że własnym dzieciom będzie mówił, że jeszcze 12 godzin. Stawka została podbita.

Pieniny

@Anna Sadurska-Czochra

Wyjście na Trzy Korony umilał Tacie Potwora ciągły jęk, że “pod górę”, “ile jeszcze” oraz “ja chcę wrócić do mamy”. Na górze było nawet fajnie, ale mimo lornetki nie dało się dojrzeć czekającej na powrót bohaterskich zdobywców szczytów rodzicielki. Skryła się w tym czasie pod parasolem, a w tłumie stojącym na szczycie ciężko było wykonać telefon. Samo schodzenie było już fajniejsze, zwłaszcza, że można było spędzić sporo czasu na liczeniu słojów w ściętym drzewie. Wyszło na to, że świerk miał ponad 80 lat, co bardzo Potworowi zaimponowało. Spływ Dunajcem kolejnego dnia był fajny do pierwszego zakrętu, potem też już było nudno, bo trzeba było siedzieć w jednym miejscu. Puszczanie kaczek w Grajcarku było już fajniejsze, podobnie jak plac zabaw na Palenicy i szaleńcza jazda wózkiem w rynnie. Za to schodzenie w strugach deszczu było bez sensu i błe. Dlatego Potwór odmówił kolejnych wypraw górskich i wybrał się do parku linowego. Tata Potwora obraził się na dziecko i poszedł sam na szczyty oglądać widoki i rozkoszować się słoneczną aurą. Na tym zakończyły się wycieczki górskie i rodzina opuściła Pieniny, aby odmoczyć się w basenach termalnych. Potwór był szczęśliwy. Tata Potwora mniej, bo na zakończenie poobijał się dodatkowo w rynnach, gdy uciekło mu specjalne koło do zjeżdżania. Góry są dla niego zdecydowanie bezpieczniejsze.

Facebooktwittermail
Facebook

Wydmy

W ramach wycieczek krajoznawczych Potworniccy wybrali się do Łeby. Tata Potwora był tam dotąd jeden raz i chciał sobie przypomnieć co nieco, a przy okazji uznał, że Potworowi też może się to spodobać. Wiedząc, że w miejscowościach wypoczynkowych autochtoni traktują turystów z lekceważeniem graniczącym z pogardą oraz na każdym kroku szukają okazji, aby pozbawić ich kasy, nie był specjalnie zaskoczony cennikiem. Płatny parking, płatny wstęp do praku, płatny meleks, płatne muzeum w starym bunkrze, płatny statek… Wszystko do ogarnięcia – kredyt będzie się spłacać przez kolejne 20 lat, ale czego się nie robi dla dziecka.

wydmy

Mama i Tata Potwora zgodnie uznali, że po przejściu 6 km piechotą bestia będzie się nadawała jedynie do powrotu na barkach ojca i uiścili opłatę za przejazd meleksem. Po drodze opowiadali Potworowi o lesie i wdychali powietrze o jakim w Krakowie mogą tylko śnić. Później nadeszły wydmy. Potwór zdobył najwyższą szturmem, po czym zwyczajem wszystkich dzieci sturlał się na dół i wdrapał na górę. A potem jeszcze raz zbiegł, a potem stwierdził, że się zmęczył i żeby Tata Potwora wniósł go na górę. Tata nie wyraził aprobaty dla pomysłu i powlekli się razem dołem wydmy w stronę morza. Tam bestia stwierdziła, że wracamy plażą i lazł brzegiem niespotykanie spokojnego morza, którego temperatura bliska była zamarzania. Później wrócił do lasu i skierował swe kroki na statek, którym rodzina powróciła do parkingu. Jeszcze tylko wbieg na wieżę widokową i można jechać. Na sakramentalne pytanie, jak mu się podobało Potwór odpowiedział: “Wydma fajna, ale za dużo wspinania. Jest prawie tak niefajnie, jak w górach”.

PS. Przy okazji tej wyprawy Tata Potwora podsłuchał dialog innego Taty, który wędrował z potomkiem i przytacza go poniżej w całej krasie:

Syn: Jakbym ja był taką wydmą, to bym do Warszawy się przesypał w godzinę.

Tata: Biorąc pod uwagę, jak ty się do wszystkiego zbierasz, to twoje wydmienie zajęłoby dwa razy więcej czasu niż tej tutaj.

 

Facebooktwittermail
Facebook

Grzeczność

Wakacje to cas ogólnego roprężenia. Tata Potwora odpuszcza sobie wtedy diety i drakońskie metody poprawy kulistości sylwetki, a Potwór szaleje jak wściekły tasiemiec po kiszkach. Wyjazd z rodzinnego domostwa i zluzowanie codziennej rutyny, ma też niestety skutki negatywne. Otóż Potwór pojawiając się w nowych miejscach i przy niecodziennych osobach staje się jeszcze potworniejszą bestią. Wstępuje w niego jakieś diablisko i rozsadza go energia na głupoty i niesłuchanie rodziców. W efekcie Mama i Tata Potwora nie mogą zapanować nad Potworem, ten się złości, rodzice się złoszczą, wszyscy są źli i robi się mało przyjemnie. Tata Potwora ma nadzieję, że po powrocie do domu uda się ustawić Potwora na właściwe tory.

grzecznosc

Myślałby kto, że jak są wakacje i Potwór położył się spać o 23 to da pospać. Niedoczekanie. Punkt 6 rano zwleka się z łoża i domaga się rozrywek. Jednocześnie odmawia pójścia do łazienki, zjedzenia na śniadanie czegoś pożywniejszego niż zostawione przez prababcię krakersy, picia czegoś, co nie jest słodzonym chemicznie świństwem oraz nie chce towarzyszyć babci na spacerze z psem. Później jest nie lepiej. Ucieka Mamie Potwora, budzi wujka i wyciąga go na skakanie na trampolinie, chce po 20 razy składać i rozkładać otrzymany od cioci zestaw LEGO, odmawia zjedzenia obiadu, odmawia zjedzenia czegokolwiek, odmawia picia czegokolwiek, odmawia posprzątania zabawek i jeszcze gdy w grze planszowej coś idzie nie tak demoluje całą planszę. Tata Potwora zaczyna mieć dość i skłania się do myśli o skróceniu wakacji i wysłaniu bestii do przedszkola – niech tam się z nim mordują. Z drugiej strony, kiedy Potwór jest usypiany wtula się w Tatę Potwora i słodkim głosem mówi “Kocham Cię tato najbardziej na świecie”. I jak takiemu nie wybaczyć całej tej niegrzeczności?

 

Facebooktwittermail
Facebook

Page 1 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén