Tata Potwora

Blog szalonego taty

Tag: szkoła (Page 2 of 2)

Kropki

Kiedy wysyła się do szkół małe dzieci, należy się liczyć z tym, że nauczyciele nie będą mieli łatwego życia. Maluchy są mało zdyscyplinowane i zazwyczaj chcą wyrazić swoje zdanie zaraz natychmiast już. Daleko im jeszcze do pełnej dyscypliny, grzecznego podnoszenia ręki i odzywania się tylko w odpowiedzi na bezpośrednio skierowane pytanie. Stąd nauczyciele szukają różnych metod motywacji. Jedni warczą, straszą i karzą – to ten rodzaj edukacyjnych stworzeń nazywany bywa pogardliwie belframi. Na szczęście jest to gatunek wymierający. Druga metoda polega na motywowaniu pół-pozytywnym. Tu wchodzą do gry różne rozwiązania, np. tytułowe kropki. W szkole Potwora każdego dnia dzieci otrzymują kolorowe kropki. Niebieską, kiedy były bardzo grzeczne, zielone, kiedy zdarzyło im się trochę gadać czy rozrabiać, żółte, gdy było tego znacznie więcej, czerwone, gdy blisko było masakry oraz czarne, gdy rzeczona masakra nastąpiła.

Kropki

Potwór od początku czuł się mocno zmotywowany przez kropki. Miał silne postanowienie zbierać same niebieskie. Znając swoje dziecko, Tata Potwora uznał, że prędzej koty zaczną latać niż uda się taka sztuka. Nie dlatego, że Potwór jest niegrzeczny czy cierpi na ADHD. Nic z tych rzeczy – jest po prostu strasznym gadułą, lubi mieć ostatnie słowo i jeśli coś go intryguje czy interesuje, natychmiast dzieli się tym donośnie z całą okolicą. Nie ma w tym nic złego, ale mało pasuje to do utartych szkolnych reguł. Zazwyczaj przynosił do domu niebieskie i zielone kropki. Ale dwa razy przyszedł też z żółtą. Wywołało to zrozumiały niepokój rodziców. Przy drugiej kropce zadali sakramentalne pytanie:

– Czemu dziś też masz żółtą kropkę?

– Bo się nudziłem na apelu.

– Za nudzenie dostałeś?

– Nie. Za to, że z nudów poszedłem spać na ławkę.

Nastąpiła jedna z tych sytuacji, gdy nie wiadomo czy ganić, czy się śmiać. Rodzice ograniczyli się tylko do wskazówki, aby Potwór starał się jednak nie spać w szkole.

Facebooktwittermail
Facebook

Frustracja

Szkoła, do której uczęszcza Potwór, to już nie jest pełne zabaw przedszkole. Bardzo szybko pojawiły się zadania domowe. Tata Potwora ma co do tego mieszane uczucia, które wynikają z ogólnej frustracji wynikającej z posłania 6-latka do jednostki edukacyjnej. O ile uważa, że Potwór spokojnie jest sobie w stanie poradzić z zakresem nauki, zwłaszcza, że bardzo dobrze czyta i całkiem nieźle pisze, o tyle nie jest w 100% przekonany czy młody jest gotowy emocjonalnie na serwowane przez szkołę wyzwania. Do tego, jako miłośnik teorii spiskowych, uważa, że cały plan posłania maluchów do szkół jest zakamuflowanym sposobem wydłużenia obecności ludzi na rynku pracy, a więc karmieniem dysfunkcyjnych zakładów ubezwłasnowalniania społeczeństwa (skrót rozszyfrujcie sobie proszę sami). Dlatego Tata Potwora bacznie obserwuje zachowania potomka i pilnie słucha jego opinii o szkole.

Frustracja

W pewien piątek Potwór wrócił ze szkoły z taką ilością zadanych szlaczków, kolorowanek i rysowanek, że Rodziców Potwora wręcz ścięło z nóg. Dość powiedzieć, że w piątek, sobotę i niedzielę Potwór spędził do kupy 5 godzin nad zeszytami i cwiczeniami, a i tak nie dał rady zrobić wszystkiego. Strasznie go to sfrustrowało, do tego stopnia, że płakał, czuł się głęboko nieszczęśliwy i niemądry, że nie potrafi się z tym uporać. Mama Potwora przejęła się strasznie, że potomek przejmuje depresyjne klimaty od Taty. Tata Potowra przejął się jeszcze bardziej i wpadł w jeszcze głębszą depresję. Ogólnie było słabo. Oczywiście oboje rodzice długo i łagodnie tłumaczyli Potworowi, że po prostu zadań jest za dużo, zwłaszcza, że z tymi, które po kolei robił radził sobie całkiem dobrze. W końcu utknął na literce “o”. Był już bardzo sfrustrowany i zmęczony. Dzięki perswazji i pozytywnej motywacji udało się jednak przebrnąć i przez to. A w poniedziałek Tata Potwora zapytał Panią, dlaczego dzieci miały tak dużo zadań domowych. Okazało się, że nie trzeba było zrobić wszystkich ćwiczeń z zeszytu do kaligrafii, tylko powoli nadrabiać. Tak czy inaczej Potwór był bardzo sfrustrowany i sprawiło mu to dużą przykrość. Tata Potwora boi się, że jak dalej będzie zniechęcany do szkoły, to za rok, dwa nie będzie się go dało do niej wygonić i zamordowana zostanie w nim chęć odkrywania świata. Dlatego ma w planach pogonić trochę Potwora po lasach, górach i okolicach z mapą w poszukiwaniu skrytek i fajnych miejsc. Może przy okazji sam Tata będzie mniej sfrustrowany?

Facebooktwittermail
Facebook

Szkoła

Pierwszy dzień września oznaczał wielkie zmiany u Potwornickich. Tego dnia Potwór, jako sześciolatek, miał iść do szkoły. Tata Potwora nie żywił obaw czy Potwór jest gotowy na szkołę. Bardziej zastanawiało go czy szkoła jest gotowa na Potwora. Posiadający własne zdanie i nie bojący się go wyrazić młody człowiek nie przystaje, przynajmniej według Taty Potwora, do realiów polskiej szkoły. Co prawda wszyscy przekonują, że od czasów późnej kredy sporo się zmieniło, głównie na lepsze. Jednak i tak zmiana mocno Tatę niepokoiła. Na tyle mocno, że dostawał ze stresu migreny i miotał się po domu, jak zaszczuty zwierz w klatce. Potwór tymczasem miał to wszystko w ogonie. Owszem coś się zmieniało, ale bardziej był ciekawy niż niespokojny. Również Mama Potwora przestała się przejmować. Wyszło na to, że 1 września jedyną zestresowaną osobą w rodzinie był Tata Potwora.

Szkoła

@Ania Sadurska-Czochra

Tłum ludzi pod murami szkoły tylko na chwilę wytrącił Potwora z animuszu. Przyjście kumpla z przedszkola, z którym chodzi do klasy, całkiem rozwiało jego obawy. Cierpliwie wytrwał krótki, na szczęście, apel i pomaszerował za Panią do klasy. Nudził się tam niepomiernie, bo przekazywane informacje skierowane były głównie do rodziców. Przy odbieraniu dzienniczka nastąpił pierwszy zgrzyt. Pani przygotowała dzienniczki ze zwierzątkami dla dziewczynek, a z samochodami dla chłopców. Potwór zapytał czy nie mógłby dostać jednak ze zwierzątkiem, czym zdaje się zbił Panią z pantałyku. Nie dał się też odprawić z kwitkiem i wdał w krótką dyskusję, po której trochę zawiedziony wrócił na miejsce. Nie ma to jak wywrzeć dobre pierwsze wrażenie. Dobrze, że w powszechnym szumie nie było słychać głośnego facepalma wykonanego przez Tatę Potwora. Kolejne dni pokazały, że szkoła jest w sumie fajna, choć nie obeszło się bez drobnych incydentów. Potwór, zgodnie z przewidywaniami Taty ma problem z wysiedzeniem cicho na lekcjach. Do tego zdążył się już poprzepychać i pogodzić z najlepszym kumplem oraz rozchorować. To będzie ciekawy rok, oj ciekawy.

Facebooktwittermail
Facebook

Page 2 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén