Tata Potwora

Blog szalonego taty

Tag: ninja

Kolędy

Tak się jakoś dziwnie składa, że Potwór nie jest ochrzczony. Tym samym pozbawiony został radości płynącej z góry prezentów, a rodzice konieczności zorganizowania tradycyjnej narodowej posiadówy z wódką. Bestia nie posiadania cioci i wujka chrzestengo, którzy zobligowani byliby tradycją do corocznego wręczania materialnych dóbr różnego autoramentu. I to wszystko dałoby sie pewnie przeżyć, gdyby nie to, że mieszkamy w kraju przesiąkniętym tradycją religijną. Szczególnie widoczne jest w czasie Świąt, gdy bestia przynosi z przedszkola kolędy, albo ma brać udział w Jasełkach. Kolędy mają to do siebie, że są często bardzo chwytliwymi melodiami i Potwór często je wyśpiewuje. Szczególną radość sprawia mu “Chwała na wysokości”, bo wtedy można krzyczeć. I bardzo dobrze, bo to ma być wesoła kolęda, a nie jakieś smuty. Nastrój muzyczny trwa długo i bywa, że w wakacje nagle ni stąd, ni z owąd gruchnie “Chwała na wysokości”.

koledyPrzy okazji kolęd Potwór postanowił zgłębić zagadnienia geograficzne. Szczególnie go zainteresowało to Betlejem, do którego pospieszają Trzej Królowie. Tata Potwora wyjaśnił więc, że jest to miasto w Izraelu, a dokładniej w Autonomii Palestyńskiej. Opowiedział, że jest to miejsce narodzin Jezusa i że nie jest tam szczególnie bezpiecznie. Potwór pokiwał ze zrozumieniem głową i wywiązał się taki dialog:

– Rozumiem. Tam się teraz biją, tak?

– No trochę tak.

– No to trzeba ich przecież pogodzić.

– Żeby to było takie proste. A może Ty masz jakiś pomysł, jak to zrobić?

– Oczywiście trzeba tam wysłać Ninja – odparł z promiennym uśmiechem Potwór i wrócił do śpiewania.

Facebooktwittermail
Facebook

Halloween

Zgodnie z zapowiedziami Potworniccy wybrali się na Halloweenowe spotkanie. Potwór postanowił przebrać się za, nigdy nie zgadniecie, Ninja. W tym celu Tata Potwora musiał pojechać do sklepu sportowego nabyć drogą kupna kominiarkę. Ponieważ wybór był między jedną, a jedną, a więc żaden, nabyta została najprostsza wersja. Potwór nie kręcił jednak nosem. Pozostałe czarne elementy garderoby na szczęście miał, a od rana w niedzielę montował z Mamą Potwora gwiazdki ninja do rzucania. Przewiązany zielonym szalem Mamy wyglądał naprawdę groźnie. Oczywiście nie obeszło się bez okrzyków. Było wiele radości. Dodatkowo na wyjazd należało przygotować dynię, bo punktem programu miało być jej wycinanie przez Potwory i Ojców. Tym razem dojazd był spokojny, bo droga była już znana. Na miejscu okazało się, ze Potwory będą tylko trzy, ale i to wystarczyło aż nadto.

Halloween

Lokalny Potwór również był przebrany za Ninja. Obaj robili mnóstwo hałasu, a potem przyjechał trzeci kolega, któremu Mama zrobiła imponujący makijaż i jeszcze bardziej imponującą koszulkę. Wyglądali morderczo. Hałasowali równie morderczo. Umiejętności ninja testowali na kotach. Było wiele radości. A potem nadszedł moment wycinania dyni. Do pracy zostali zagonieni Tatusiowie. Potwory raczyły rzucić okiem na dynie i zatwierdzić wzorek, w który miały być wycinane. I to było na tyle jeśli chodzi o zajęcia integracyjne Potwór-Tata. Ojcowie siedzieli więc przy dziecięcym stoliku i babrali się we wnętrznościach dyni. Było wiele radości. Ale trzeba przyznać, że efekty były naprawdę niezłe i trzy dynie wypełnione świeczkami trafiły na podwórze, skąd straszyły oglądających. Tatusiowie wytarli się z resztek dyni i zajęli próbami reanimacji kroczącego robota. Potwory w tym czasie lepiły ciasteczka. Było wiele radości. Trzeba przyznać, że był to bardzo udany wypad. Potwór się wybawił z kolegami, rodzice się ponownie zintegrowali. Chyba pora, żeby zrobić jakieś wspólne zajęcia u Potwornickich.

Facebooktwittermail
Facebook

Prawdziwy Ninja

Potwór ma obsesję nie tylko na punkcie Angry Birds. Uwielbia też Ninja. Co prawda nie bardzo jeszcze wie co to jest ten Ninja, ale na podstawie tego, co obserwował w książeczkach LEGO i co przekazali mu koledzy, to Ninja się biją i walczą z przeciwnikami. Przeciwnik to dość ogólne stwierdzenie, którym bestia określa wszystko z czym Ninja i on sam ma walczyć. Taki anonimowy zły chłopiec do bicia. Potwor usilnie trenuje różne skoki, przewroty i inne wspinaczki, aby zostać Ninja. Kiedy udaje japońskiego wojownika często też strasznie krzyczy – paraliżując Tatę Potwora strachem i wywołując popłoch wśród zwierzyny domowej. Na nic nie zdają się tłumaczenia, że Ninja to raczej stara się być cicho i nie zwracać na siebie uwagi. To jest głośny wojownik i już.

ninja

Potwór często wstaje o nieludzkich porach. Tata Potwora wymógł na bestii, aby starała się bawić jak najdłużej sama i nie budziła rodziciela. Zwykle prośba ta puszczana jest mimo uszu. Są jednak dni, kiedy słychać poranne wołanie dobiegające z dużego pokoju. Po kilku takich wydarzeniach Tata Potwora postanowił zgłębić temat. Okazuje się, że wszystko jest częścią planu, aby zostać prawdziwym Ninja. Potwór przemieszcza się rano po cichutku, aby nie obudzić nikogo i odczekując kilka chwil na kanapie w dużym pokoju sprawdza czy mu się udało. Pewnego dnia wstał już po Tacie i był niepocieszony “Ale czemu ty już wstałeś? Ja chciałem się skradać!”. No i masz.

Facebooktwittermail
Facebook

Wyobraźnia

Potwór jest wielkim miłośnikiem baśni i innych opowieści. Czytuje różne książki, ogląda filmy, bajki i gra w gry. A ponieważ jest stworem bardzo pomysłowym zaczyna też tworzyć własne wersje przygód ulubionych bohaterów. Do tego opracował własny język, który zmienia się bez przerwy i każdego dnia brzmi inaczej. Przykładowo jednego dnia taki “Abzik” znaczy “noga”, a drugiego “Mokra podłoga”. Gorzej, gdy Potwór zaczyna komunikować się tylko we własnym języku, bo staje się to kłopotliwe. Tata Potwora nie wie czy bestia chce kanapkę z ogórkiem, dżem czy też mówi o tym, że pora wybrać się do łazienki. Bywa, że prośba o doprecyzowanie wypowiedzi trafia w próżnię i Potwór za nic nie chce zdradzić prawdziwych myśli. Tata Potwora nauczył się już, że nie należy się w takich sytuacjach przejmować i trzeba robić swoje.

wyobraznia

Pewnego dnia Potwór ponownie był w szale tworzenia własnego świata. Biegał po mieszkaniu udając “Zielonego Ninja z LEGO Przygoda”, który jest silniejszy od Białego Ninja z Ninja Go, ale słabszy od Złotego co ma wszystkie bronie, bo tak powiedział kolega z przedszkola. I ten Ninja jest magiczny i dzięki temu potrafi takie sztuczki “patrz Tata!” – skok z kanapy na podłogę, a potem wspinaczka na krzesło. Jak się naciśnie X, to wysuwają mu się dodatkowe bronie i wtedy jest prawie niezniszczalny, jak ten “Bziufrutecośtam”, co to znaczy “Wielki walczący”. Tata Potwora próbuje ogarnąć ogrom synowskiej wyobraźni, ale niezmiennie gubi się już w okolicach startu – w końcu tępawy jest. Próbując nawiązać logiczną rozmowę z potomkiem zapytuje “A ten stwór, z którym walczy Zielony Ninja to kto?”. Potwór bez namysłu odpowiada “To jest szafir. Taki potwór, a potwór to taki straszny jaszczur”. Jakie pytanie, taka odpowiedź, prawda?

Facebooktwittermail
Facebook

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén