Tata Potwora

Blog szalonego taty

Tag: dziecko je

Śniadania

Jak już było tutaj pisane, Potwór nie jest specjalnym żarłokiem. Tata Potwora skłaniałby się raczej do opinii, że jest niejadkiem. Chociaż z drugiej strony Potwór jest niezwykle cwany. Jeżeli nie ma ochoty czegoś jeść, to zazwyczaj mówi, że nie chce, że niedobre, że błe (zwykle jak gotuje Tata Potwora, czym uraża uczucia lubiącego eksperymenty kulinarne ojca), że zje później itp. Zwykle też, jakieś dziesięć minut później, oglądając bajkę lub grając w LEGO Cośtam Cośtam woła, że chce jeść. Na odpowiedź, że na stole czeka pyszny obiad odpowiada, że chce coś, co można zjeść na kanapie. Dawno temu Rodzice Potwora nabierali się jeszcze na ten numer i dostarczali Potworowi jabłuszko, suszone owocki czy inne dobra, ale miarka się przebrała. “Możesz zatrzymać grę/film. Jak zjesz to pograsz/pooglądasz dalej”. Nie trzeba dodawać, że Potwór jest potem śmiertelnie obrażony, ale na nic mu się to nie zdaje.

sniadanie

W ramach urozmaicania weekendowych poranków Tata Potwora postanowił zrobić śniadanie tematyczne – angielskie. Spowodowane było to głównie faktem, że znalazł na dnie spiżarki puszkę z fasolą brytyjską o niebezpiecznie wybuchowym terminie przydatności do spożycia i postanowił ją zużyć. Przygotował zatem bekonik, ściętą jajecznicę, podgrzał fasolę i dodał inne dobra. Potwór zmierzył danie podejrzliwym wzrokiem, poprosił o zmianę jajecznicy na jajko sadzone, zignorował bekon i wmłócił całą fasolę, po czym podkradał jeszcze z talerzy rodziców. Przy okazji wywiązała się dyskusja na temat śniadań w różnych zakątkach świata. Gdy Rodzice Potwora dotarli do Francji rozpoczęła się opowieść o croissantach, czy jak to się tam zwie, oraz dżemach. I wtedy właśnie zadumany Potwór zadał kluczowe pytanie “Tato, a czy Francuzi gryzą dżem?”.

Facebooktwittermail
Facebook

Ale ten Tata dziwny

Tata Potwora wziął sobie do serca, to że jest utyty i ogólnie niezadbany i niezasługujący, o czym pisał już w pierwszym wpisie tutaj. Wbrew poradom co życzliwszych kolegów nie kupił sobie koszulki żonobijki, a jedynie zabrał się solidnie za siebie. Efekty, głównie w rejonach dopinającej się w końcu odzieży wierzchniej są już wyraźnie widoczne. Tata Potwora wyznaczył sobie jednak ambitny cel dojścia do wagi sprzed studiów (jakieś zamierzchłe eony, w okolicach późnej Kredy). Jak zdechnie z głodu i wyczerpania przed czerwcem, to okaże się, że może trochę zbyt ambitny. W ramach realizacji planu zdążył już rozwalić jeden steper, naderwać jakieś mięśnie co nie wiedział, że je ma i odkryć, że w ciele ludzkim jest mnóstwo miejsc, które mogą boleć, a do tej pory nie bolały. Do tego Tata Potwora jest generalnie mało szczęśliwy z powodu odstawienia przez większość tygodnia piwa i jakichkolwiek przekąsek.ciastka

Tata Potwora wrócił któregoś dnia do domu i został powitany ciszą. Zdziwił się niepomiernie, zawsze go zresztą wszystko dziwi, bo jest tępawy i kojarzy raczej powoli – zwłaszcza jak jest głodny, a głodny jest permanentnie od grudnia. Ale przyczyna okazała się prozaiczna. Potwora nie było w domu. Wrócił z Mamą Potwora jakieś 15 minut później, gdy Tata Potwora zdążył już spakować wszystkie śmieci, zamieść podłogę, nastawić zmywarkę, zmyć wszystko co się w niej nie zmieściło i zaczął się zastanawiać czy nie poprawić umocowania lampy w sypialni, którą założył prowizorycznie w okolicach listopada zeszłego roku. Zadumał się nad faktem, jak wiele można zrobić, kiedy Potwór nie pęta się pod nogami. Mieszkanie ponownie wypełniło się hałasem. Potwór wydłubał z torby z zakupami paczkę ciasteczek piernikowych i jako znośnie wychowany postanowił poczęstować rodziców. Mama Potwora odmówiła wymawiając się glutenem, więc Potwór skierował swe kroki do Taty Potwora. “Nie synu, dziękuję”. Potwór postanowił zgłębić temat. “Synku. Tata ma strasznie gruby brzuch i jak będzie żarł ciasteczka, to będzie miał jeszcze grubszy”. Na co Potwór krytycznym spojrzeniem ocenił brzuch Taty, swój, po czym zabrał ciasteczka i rozsiadł się z nimi na kanapie “Ja jestem chudy to mogę”.

Facebooktwittermail
Facebook

Bo zupa była…

Potwór nie należy do stworów, które kochają jedzenie. Owszem zjada co mu się podaje, ale też nie zawsze i nie wszystko. Tata Potwora kiedyś przejmował się tym grymaszeniem, ale mu przeszło, gdy po chorobie brzucha wygłodzony Potwór pożerał wszystko co pojawiło się w zasięgu rąk i paszczy. Tata Potwora uznał wtedy, prawdopodobnie słusznie, że jak bestia będzie głodna to sama zgłosi problem. Najczęściej głośnym wrzaskiem i na 99% zażąda czegoś, czego nie ma w lodówce, w pobliskich sklepach, a prawdopodobnie nawet na tej półkuli. Dlatego na pytania Potwora “A co mogę zjeść?” wymienia zwykle trzy pozycje z górnej półki w lodówce i ignoruje wszelkie prośby o inne potrawy.

zupa

Tata Potwora lubi gotować. Zwykle nie ma na to czasu, ale jak się zbierze to stara się zrobić coś dobrego. Potwór różnie podchodzi do ojcowskich eksperymentów kulinarnych i najbardziej z nich lubi zupy. Dlatego tym razem Tata Potwora postanowił przygotować pewniaka, lubianą zupę ogórkową. W czasie gdy Potwór oglądał bajkę, Tata Potwora buszował po kuchni, krojąc, siekając, wrzucając do gara, mieszając i robiąc ten milion drobnych czynności, które czynią danie dobrym. Potwór co jakiś czas zaglądał do kuchni i nieufnie przyglądał się czynnościom rodziciela. Po skończonej bajce przytuptał do kuchni, poprosił o kanapkę z serem i zapytał. “A co tam gotujesz?”. Tata Potwora odparł zgodnie z prawdą. Na co Potwór zrobił dziwną minę i powiedział “Ale jak to robisz ogórkową? Ja w czwartek nie lubię ogórków! Czy ta zupa będzie też w piątek?”.

PS W czwartek Potwór zjadł jednak zupę, bo w drodze z przedszkola stwierdził, że ogórków to on nie lubi jednakowoż w piątek.

PPS W piątek też zjadł zupę, bo znalazł na sobie guzik, po którego naciśnięciu lubił już ogórki w piątki.

Facebooktwittermail
Facebook

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén