Tata Potwora

Blog szalonego taty

Tag: dziecko gra

Nowy poziom

Angry Birds są wszędzie. Naklejki, książeczki, kolorowanki, komiksy, majtki, skarpetki, koszulki i co tam w zasadzie jeszcze sobie czlowiek wymyśli. Czasami, jak w dowcipie o Leninie, strach jest otworzyć konserwę. Wściekłe ptaszory to już jakaś obsesja Potwora, ale patrząc po innych dzieciach nie jest w niej odosobniony. I wydawać by się mogło, ze po graniu na komputerze Mamy Potwora, po uzupełnianiu albumu naklejkami i przeglądaniu książeczek o ptakach będzie chwila spokoju. Niedoczekanie. Potwór snuje już plany na kolejne rozgrywki, opowiada z dumą, co tym razem udalo się przejść i z uporem godnym lepszej sprawy wypytuje Tatę Potwora czy wie co robi pomarańczowy ptak. Otóż Tata nie wie i co więcej nie ma zamiaru wiedzieć.

poziomAle to jeszcze nie koniec manii Potwora. Fascynacja wkracza na nowy, wyższy poziom. Potwór wymyśla swoją wersję gry. Palmę pierwszeństwa ma wariacja śmieciowa. Opowiadał o niej Tacie Potwora w drodze do przedszkola. Otóż ptaszory walczą tam ze świniami za pomocą śmieci. Każdy kolor ptaka rzuca innym rodzajem odpadów, coraz bardziej zabójczych. Na tym się jednak nie skończyło. Gdy w niedzielne przedpołudnie Tata Potwora korzystał z uroków drzemi bestia bawiła się w projektowanie. Na kilkunastu kartkach rozrysowane zostały pieczołowicie kolejne poziomy nowej gry ze złymi ptakami. Nowe przeszkody, ciekawe struktury, w których ukrywają się świnie, a także punkty ostrzału, liczba  i kolor piórolotów też została ściśle określona. W drodze na spotkanie z kolegami Potwora rodzice dowiedzieli się, że to już kolejna wersja gry, tym razem o tytule Angry Birds Star Wars 10, ktora dzieje się na planecie Olfa albo Alfa – nazwy stosowane zamiennie. Trzeba przyznać, że wyobraźni Potworowi nie brakuje – może rzeczywiście zostanie projektantem LEGO, albo gier.

Facebooktwittermail
Facebook

Granie

Jak już powszechnie wiadomo, Potwór uwielbia grać w różne gry. Ze względu na dość surowe podejście do tematu przez Mamę i Tatę Potwora, może bawić się tylko w wybrane tytuły z serii LEGO oraz, ku rozpaczy Taty Potwora, w Angry Birds. Tata Potwora nigdy nie zrozumiał i raczej nigdy nie zrozumie (bo jak wiemy tępieje z wiekiem) mody na to ostatnie. Tymczasem Potwór musi mieć bieliznę z Angry Birds, zabawki z Angry Birds i musi grać w jakąś tam przeklętą po szesnastokroć wersję tego tytułu. Na szczęście komputer i komórki Taty Potwora pozwalają co najwyżej odpalić wiersz poleceń (w przypadku tego pierwszego) lub węża (w przypadku tych drugich), a i to tylko w co trzecie święto Paschy. Dlatego bestia pogrywa na komputerze Mamy Potwora lub na konsolach (kupionych jako narzędzia pracy Taty Potwora, gdy jeszcze zajmował się zawodowo recenzowaniem gierek).

tablet

Ostatnimi czasy Potwór zaczął traktować wszystkie swoje zabawy jak gry i mówi np. “Teraz jestem bohaterem, który jak naciśniesz X to atakuje mieczem”. Zaniepokojona, prawdopodobnie słusznie, takim postępowaniem Mama Potwora zdecydowała, że gry mogą się pojawić co drugi dzień. Potwór chcąc niechcąc zaakceptował nowy podział możliwości korzystania z interaktywnej rozrywki. Jednego dnia może coś oglądać, innego pograć. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie próbował ustawicznie znaleźć dziury w systemie reglamentacji. Ostatnio wykrył, że Tata Potwora jest zwykle rano półprzytomny i to dobry moment, aby przypuścić niespodziewany atak. Tym razem zapytał podstępnie: “Tata, a czy Ty masz tablet?”. Tata Potwora trzyma tablet na liście rzeczy niepotrzebnych pomiędzy glebogryzarką ręczną ze wspomaganiem nożnym oraz katapultą oblężniczą (choć ta ostatnia czasami by się przydała). Odpowiedź “Nie potrzebuję tabletu” Potwór skwitował “Ale to nie ma być dla Ciebie, tylko dla mnie, żebym mógł grać w gry”. I wszystko jasne.

Facebooktwittermail
Facebook

Nie mów do mnie Misiek!

Potwór jest wielkim fanem LEGO. Tak wielkim, że gdy tylko dowiedział się o filmie LEGO: Przygoda to chodził i bez przerwy pytał, kiedy Tata Potwora zabierze go do kina. Dwa dni przed tym epokowym wydarzeniem opowiadał o tym w autobusie z przedszkola “W sobotę jest specjalny dzień, bo idę z Tatą na LEGO: Przygoda”. Po wymianie składu osobowego w pojeździe rozpoczął swój wykład ponownie. W końcu Tata Potwora, pełen obaw po zobaczeniu spolszczonych zwiastunów, zabrał Potwora do kina. Potwór grzecznie przeczekał reklamy, które Tatę Potwora tradycyjnie wprawiły w tryb berserkera. Zgodnie z przewidywaniami, z filmu Potwór zapamiętał tylko rzeczy, których nie powinien – najpodlej przetłumaczone dowcipy – “gdzie są moje gacie”. A tydzień później do domu dotarła paczka z grą na podstawie filmu.

Nie mów do mnie Misiek

Szał trwa. Potwór z padem w łapie pokrzykuje na Tatę Potwora, który próbuje spełniać recenzencki obowiązek i w miarę dokładnie przejść kolejny poziom. “Tata ja chcę być Batmanem, oddaj pada!”. Następuje wymiana kontrolerów. Potwór demoluje, buduje, skacze i bawi się w najlepsze. “Teraz chcę być Witruwiuszem!”. “A teraz Emmetem!”. I tak w koło macieju przez godzinę, którą tradycyjnie Potwór może przeznaczyć na oglądanie bajek lub granie. W którymś momencie Potwór zostaje znacząco z tyłu poziomu, co powoduje gniewny pomruk Taty Potwora “Misiek, rusz się wreszcie, czekam tu na Ciebie!”. Na co Potwór głosem pełnym oburzenia mówi “Nie mów do mnie Misiek! Mów do mnie Żyleta”.

Facebooktwittermail
Facebook

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén