Nadszedł chyba taki czas w życiu Potwornickich, gdy Sylwestrowe noce są spędzane w domach kolegów Potwora. Już drugi rok z rzędu nadarzyła się okazja, aby noworoczne szaleństwo spędzić poza domem, głównie pilnując dzieciarni, aby nie zdążyła się zbytnio na siebie poobrażać i pobić podczas zabawy. No może z tym ostatnim to przesada, bo Potwór raczej nie przejawia specjalnych skłonności do przemocy, co najwyżej do złości, z którą nie umie sobie jeszcze do końca poradzić. Tak czy inaczej tym razem Potworniccy wybrali się w odwiedziny z nocowaniem u jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego kumpla z obecnego przedszkola. Tata Potwora był z tego powodu zadowolony, bo znalazł wspólny język z gospodarzami i nie czuł się wyalienowany.

sylwester

Nie miejsce rodzina docierała w ratach. Najpierw zajechała tam Mama Potwora i Potwór, a dopiero później Tata Potwora. Aura była piękna, zima jak ta lala, mróz i lekki śnieg. Na miejscu super jedzenie i generalnie spokój od dzieci, które zajęte były swoimi sprawami oraz ganianiem kotów. Wygląda na to, że futrzaki nie mają lekko bez względu na liczbę dzieci – taktyczny odwrót pod łóżko jest najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście podczas wieczoru chłopaki zdążyli się dwa razy na siebie obrazić, pokłócić i bawić w osobnych kątach. Zwykle obrażalstwo przechodziło jednak szybko i następowało zbiorowę jęczenie, że tatusiowie mają być zombie i gonić dzieci po mieszkaniu. Poza tym zrealizowany został domowy pokaz fajerwerków, gdzie tym razem udało się niczego nie spalić. Młodzież była usatysfakcjonowana i nie przeszkadzał jej fakt, że cały jubel odbył się po 22. Później rodzice zajęli się rozmowami i spożywaniem szampana. Było naprawdę fajnie.

 

Facebooktwittermail
Facebook