Potwór raczej rzadko opowiada swoje sny. To sfera, do której na razie Tata Potwora nie ma specjalnego wglądu. A przecież to co zbiera się w głowie takiego małego człowieka czasem znajduje ujście właśnie w snach. Biorąc pod uwagę ilość codziennych przeżyć, zmian i zaskoczeń na jakie napotyka Potwór, aż dziw bierze, że do tej pory tak mało się słyszy w domu Potwornickich o nocnych marzeniach. Prawdę mówiąc, Tata Potwora oczekiwał, że tematyka snów będzie się pojawiać na każdym kroku. Tymczasem, jak dotąd temat pojawił się może dwa razy. A przecież dodatkowe pobudzenie dziecięcej wyobraźni przychodzi z książek. Tam dzieje się wiele niesamowitych rzeczy, które wpływają na przeżycia Potwora. Swoją drogą, bardzo fajnie obserwuje się reakcje młodego na wydarzenia w książeczkach. Potrafi przeżywać bardzo mocno rzeczy, które dorosłemu wydają się błahe. Ale na tym właśnie polega urok dzieciństwa. Ile z tych przeczytanych rzeczy wpływa potem na sny?

sny

Pewnego dnia Potwór wstał rano bardzo przejęty. Podczas jedzenia śniadania postanowił opowiedzieć Tacie sen, który miał tej nocy. Tata Potwora zastrzygł uszami, bo było to jedno z pierwszych takich wydarzeń w historii. A oto i historia, którą opowiedział Potwór:

– Sniło mi się, że wychodzi mi z głowy klawiatura i tam są różne guziczki. Byłem w przedszkolu i nie jechaliśmy na wycieczkę, bo padał deszcz. Wtedy ja nacisnąłem sloneczko i była piękna pogoda. A potem wszyscy uciekali, bo był pożar, a ja nacisnąłem inny guzik wody i się polała z sufitu. I Panie były zaskoczone, bo już sięgały po gaśnicę i dzwoniły po strażaków.

Facebooktwittermail
Facebook