Każdy początkujący rodzic skacze dookoła swojego potomstwa i przy byle kichnięciu zaczyna się zamartwiać. Z czasem stan ten mija i nawet potężny katar u dziecka nie skłoni rodzica do zrezygnowania z kilku godzin odpoczynku, gdy to jest w przedszkolu lub szkole. Tata Potwora uznaje, że warto tutaj korzystać z mądrości skandynawów, którzy twierdzą, że powodem do niepokoju nie jest fakt, że dziecku lecą gluty z nosa. Martwią się dopiero wtedy, gdy młodzież nie ma siły na zabawę. Jest w tym sporo prawdy. Zwykły katar przeszkadza bardziej rodzicom niż dzieciom. Dźwięk wciąganych podcisnieniowo smarków skutecznie wyprowadzi z równowagi każdego. Wycieranie nosa rękawem też młodzieży nie przeszkadza, a rodzicom jakoś już tak. W przypadku Potwora każdej kolejnej odsłonie kataru towarzyszy późniejszy kaszel, który potrafi trwać i do miesiąca. Być może jest to też wpływ znanego z właściwości zdrowotnych, bogatego w składniki chemiczne, krakowskiego powietrza. Brak zamiłowania dorosłych do objawów kataru jest zrozumiały – w końcu sami znoszą tę chorobę gorzej niż dzieci, a do tego mają ponurą swiadomość, że katar może być wstępem do grypy, eboli, pomoru świń i innych klęsk żywiołowych.

katar

Potwór, jak większość dzieci, ma katar… w nosie. Radośnie smarka, kicha i kaszle. Nie przeszkadza mu to w posiadaniu nadludzkich ilości energii, które wykorzystuje do męczenia rodziców. Tata Potwora ciągle jeszcze nie odkrył źródła tej mocy, a ma przeczucie, że poznanie tego sekretu mogłoby ocalić ludzkość przed zagładą ekologiczną. Tymczasem niezmiennie irytuje go dźwięk wciąganych glutów. W którymś momencie Tata Potwora postanowił podejść potomka psychologicznie.

– Smakują Ci te smarki?

– One nie mają smaku.

Jak widać, w kategorii ciętej riposty Potwór nie ma sobie równych. Jakiś czas poźniej męczył Mamę Potwora, żeby pomogła mu wydmuchać nos.

– Czy ja jestem prywatną wycieraczką nosa? – zapytała Mama

– Tak. Taką, którą tata nazywa żoną.

Potwór – Rodzice 2:0.

Facebooktwittermail
Facebook