Ubiegłotygodniowy wpis na Facebooku dotyczący podziału obowiązków w rodzinie, wzbudził zrozumiały entuzjazm czytelników. Przypomnijmy pokrótce – Mama Potwora jest od spraw ważnych, a Tata Potwora od rozrywki i zabawy. Ten podział  przypomina Tacie Potwora jego dzieciństwo, gdzie występowały podobne zależności. W rodzinie krążyła opowieść, jak to mały Tata Potwora powiedział do Babci Potwora, że nie musi przerywać prasowania, bo on się lepiej sam pobawi. Od tego czasu nastąpiły próby zmiany proporcji czasu zabawowego spędzanego z poszczególnymi rodzicami. Efekt był raczej mizerny, bo w pamięci Taty Potwora, Babcia Potwora jawi się jako surowa strażniczka odrobionych lekcji i dyscypliny. Dziadek Potwora zaś jako łagodniejszy gość od rozrywek, wypraw, kolejki elektrycznej i sklejania modeli samolotów. A teraz ten sam wariant zaczyna się objawiać u Potwornickich. Nie znaczy to, że Potwór nie lubi się bawić z Mamą, ale jest ona postrzegana w zupełnie inny sposób niż Tata – z Tatą można więcej czy coś. Na przykład, ledwie wczoraj, zmordowany po pracy Tata spędził pół godziny tocząc bitwę na poduszki, w której Mama odmówiła udziału.

mama jest niecierpliwa, a tata jak ten kwiat lotosu

Pewnego wieczora Tata Potwora usypiał potomka. Mama Potwora zajęta była pracą, a poza tym spędziła z Potworem pół dnia. Tacie to nie przeszkadzało. Ze stoickim spokojem zniósł siedem powtórzeń prośby o zdjęcie ubrania, nie zareagował na bieganie gołego Potwora po połowie mieszkania, a następnie wstawił go do wanny i wyszorował. Po zagonieniu do łóżka poczytał bajkę, dał buziaka na dobranoc i zasiadł z czytnikiem, aby towarzyszyć potomkowi przy zasypianiu. Wtedy Potwór powiedział.

– Tato, ja wolę zasypiać z Tobą i się myć i czytać wieczorem książeczkę?

– Czemu? Przecież z Mamą też jest fajnie.

– Jest, ale Mama ma taki groźniejszy głos i się szybciej irytuje niż ty.

No i proszę. Tata Potwora, który jeszcze kilka lat temu przypominał chodzącą bombę zegarową, jest uosobieniem spokoju. Do czego to doszło.

Facebooktwittermail
Facebook