Imprezy organizowane przez Duckie Deck wpisują się w kalendarz wydarzeń Potwornickich już od dawna. Każde z tych wydarzeń cieszy się dużym zainteresowaniem Potwora i dzielnie wybiera warsztaty, w których w danym roku zamierza uczestniczyć. Tym razem padło na warsztaty smogowe i programowanie robotów. Potworniccy raźnie pokopyrtali z rana na miejsce imprezy i spędzili tam ponad 6 godzin. Potwór brał udział w warsztatach, strzelał z pistoletów na gumkowe wkłady, budował, lepił, składał i cudował. Przy okazji poznał starych znajomych Taty Potwora, którzy przypadkiem zapędzili się do obiektu, gdzie odbywał się event. Było wiele radości – głównie z frytek. Trzeba jednak przyznać, że ilość atrakcji była naprawdę duża i pozwalała spędzić aktywnie czas przez te kilka godzin. Do tego na warsztatach można było puścić Potwora samopas i odpocząć przez tę godzinkę, co się zwykle raczej nie zdarza. W takich chwilach Tata Potwora uświadamia sobie, jak fajnie byłoby mieć na podorędziu Babcię czy Dziadka Potwora, żeby móc złapać chwilę oddechu. Nie znaczy to, że czas spędzany z Potworem jest nieciekawy. Po prostu chwilami ma się już dość i trzeba złapać oddech.

duckie deck

Podczas Duckie Deck, Potwór spędził dużo czasu w strefie ciastoliny. Lepienie bez ograniczeń sprawiało mu wyraźnie radość. Zresztą nie tylko jemu, bo dookoła kręciło się mnóstwo innych dzieci. Potwór wdawał się w interakcje i żywo dyskutował z koleżanką. W pewnym momencie stwierdziła, że jej kaczka będzie zmieniać stan matrymonialny.

– I ona się będzie teraz z nim żenić.

– To chyba będzie się mężyć, a nie żenić – sprostował rezolutnie Potwór, a Tata Potwora dzielnie udawał, że dusi się z powodu zakrztuszenia.

Natomiast dziewczynka obrzuciła Potwora nieprzyjaznym spojrzeniem i poszła się bawić gdzie indziej. Nie ma to jak kobiecy foszek. Niech się młody uczy. Przyda mu się w życiu ta cenna lekcja, oj przyda.

Facebooktwittermail
Facebook