Nie od dziś wiadomo, że Potwór odziedziczył po rodzicach zamiłowanie do literatury i czyta co tylko wpadnie mu w ręce. Mieszkanie Potwornickich, mimo wysiłków Taty Potwora na portalach aukcyjnych, bardziej przypomina bibliotekę niż normalny dom. Dlatego trzeba się starać, aby w ręce Potwora nie wpadały nieodpowiednie książki. Zwłaszcza, że ostatnio zainteresował się Grą o Tron (swoją drogą, jak któryś z czytelników chce kupić, to zapraszam), która zdecydowanie powieścią dla młodzieży nie jest. Książek dla dzieci i o dzieciach też wala się po domu mnóstwo. Nie zmienia to faktu, że Potworniccy i tak regularnie odwiedzają bibliotekę. Ostatnio na topie jest seria Magiczne Drzewo, Andrzeja Maleszki. Początkowo Potwór podchodził do tych książek dość nieufnie. Jednak gdy złapał bakcyla, to nie może się doczekać kolejnych odcinków wieczornego czytania. To zresztą skuteczny sposób, aby zagonić go do łóżka – groźba braku czytania jest chyba najskuteczniejszym motywatorem do słuchania poleceń.
Obecnie czytamy trzecią część serii – Olbrzym. Ledwie wczoraj w domu Potwornickich nastąpiło wielogodzinne zaciemnienie, spowodowane bliżej nieokreśloną awarią. Dlatego wieczorne czytanie odbywało się przy świetle lampy namiotowej. Cienie kładły się na ścianach, a Potwór z wypiekami na twarzy słuchał Taty czytającego kolejne strony powieści. Po 45 minutach, gdy rodziciel zachrypł już z kretesem nastąpiła przerwa w czytaniu. Wywołała bunt, bo przecież w książce działo się tyle ciekawego. Dopiero obietnica porannego czytania skłoniła bestię do pójścia spać. A i tak jeszcze przez dobry kwadrans rozprawiał o tym, co wydarzyło się na kartach książki. Rano, zgodnie z obietnicą, przyszedł budzić Tatę z książką pod pachą. Potem usiadł na kanapie i zaczął wydawać wiele znaczące pomrukiwania popędzające. Pół godziny czytania trochę go ułagodziło. Ale wieczorem będzie powtórka z rozrywki, bo dzieje się tyle, że strach się bać.